Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Agnieszka Jaremczak 03.01.2014

Nowe pomysły na wyeliminowanie pijanych kierowców

Wysłanie na przymusowe leczenie i kara w wysokości wartości samochodu - to zdaniem Beaty Bublewicz z Platformy Obywatelskiej dwa rozwiązania, które powinny skutecznie pomóc w walce z plagą pijanych kierowców.
Znicze na miejscu wypadku w Kamieniu PomorskimZnicze na miejscu wypadku w Kamieniu PomorskimPAP/Marcin Bielecki
Galeria Posłuchaj
  • Posłanka Platformy Obywatelskiej Beata Bublewicz, szefowa komisji ds. zmian w kodeksie drogowym o kolejnych pomysłach na walkę z pijanymi kierowcami (Jedynka/Rozmowa dnia)
Czytaj także

Beata Bublewicz kieruje w Sejmie komisją do spraw zmian w kodeksie drogowym. W radiowej Jedynce zapowiedziała, że do końca stycznia zaproponuje, by kierowcy złapanemu za jazdę po pijanemu wymierzać karę grzywny w wysokości wartości samochodu, który prowadził. Według posłanki PO, nie powinno mieć znaczenia, czy kierowca jest właścicielem tego auta, czy tylko pożyczył je od kogoś z rodziny.

Gość magazynu "Z kraju i ze świta" mówiła też, że dziś sądy mogą orzekać karę grzywny w wysokości do pół miliona złotych. Jej zdaniem, chodzi więc o doprecyzowanie tych przepisów.

Drugie z proponowanych przez nią rozwiązań polegałoby na przymusowej terapii kierowców złapanych na "podwójnym gazie". Przy czym - jak podkreśliła Bublewicz - za takie leczenie musiałby płacić delikwent, a nie skarb państwa. - Kierowca zatrzymany pod wpływem alkoholu ma problem.  Przecież choroba nie jest żadnym wstydem, trzeba ją leczyć - mówiła posłanka PO.

Zwróciła też uwagę na fakt, że Polacy zezwalają swoim bliskim i znajomym, by siadali za kierownicą po wypiciu alkoholu. Bublewicz wspominała, że sama kilka razy odmawiała kieliszeczka, bo jak tłumaczyła, będzie prowadzić samochód. I - jak dodała - zamiast zrozumienia spotykała się ze zdziwieniem.

- Trzeba pamiętać, że z tym mordercą, który zabił w Kamieniu Pomorskim sześć osób jechała kobieta. Dlaczego ona się nie sprzeciwiła?  - pytała Bublewicz. Jej zdaniem, ta kobieta jest współwinna tragedii.

Do wypadku w Kamieniu Pomorskim doszło w Nowy Rok. Rozpędzone bmw wpadło w grupę spacerowiczów. Na miejscu zginęło pięć osób. Kilkuletni chłopiec zmarł w drodze do szpitala. Lekarze walczą o życie drugiego dziecka. Trzecie dziecko - 10 letnia dziewczynka - także jest hospitalizowana. Jej stan lekarze określają jako lekki. W wypadku zginęli jej rodzice.

Sprawca wypadku - 26 letni Mateusz S. przyznał, że w noc sylwestrowa pił do 3 nad ranem, potem palił marihuanę. W takim stanie zasiadł za kierownicą.  Prokuratura postawiła mu zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym w stanie nietrzeźwym. Grozi mu do 15 lat więzienia. Już wcześniej Mateusz S. był odnotowany w policyjnych danych za jazdę pod wpływem alkoholu.

Prawnicy: kary za jazdę po pijanemu są wystarczające >>>

Kamień Pomorski uczcił ofiary wypadku (źródło: TVN24/x-news)

Zdaniem prawników obowiązujące w Polsce prawo wystarczająco surowo traktuje nietrzeźwych kierowców. Problem widzą w łagodnych wyrokach sądów. Podobnie uważa Beata Bublewicz. - Nasze prawo porównując je do obowiązujących w innych państwach europejskich jest dość restrykcyjne - mówiła.

Według niej, być może pewnym rozwiązaniem byłoby powołanie pełnomocnika do spraw ruchu drogowego. Jej zdaniem, nie trzeba tworzyć dodatkowego urzędu. - To mogłaby być funkcja społeczna. Chodzi o to, by zwrócić uwagę opinii publicznej na ten problem. Co roku na polskich ulicach ginie jedno małe miasteczko. To nie jest sprawa o której można rozmawiać tylko akcyjnie. I tylko wtedy, gdy dojdzie do tragedii - tłumaczyła.

Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski.

"Z kraju i ze świata" na antenie Jedynki od poniedziałku do piątku w samo południe.

asop