Gość "Sygnałów dnia" podkreślał, że "Ukraina to chyba jedyny kraj w Europie, gdzie ludzie giną za ideę europejską". Jednocześnie przypomniał, że główną przyczyną protestów antyrządowych było niepodpisanie przez Wiktora Janukowycza umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą podczas szczytu w Wilnie w listopadzie ubiegłego roku.
Po odsunięciu od władzy przez ukraiński parlament Wiktor Janukowycz mówił w sobotę w jednej z prywatnych stacji telewizyjnych z Charkowa, że to zamach stanu. – Gdy naród walczy o swoją wolność i przyszłość swoich dzieci, to nie można w żadnym razie nazwać tego zamachem stanu - przekonywał ambasador Ukrainy w Polsce.
Protesty na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Zdaniem Markijana Malskiego najlepiej dla Ukrainy będzie, jeśli w nowej rzeczwistości politycznej kluczowe role odgrywać będą liderzy Majdanu, a nie dotychczasowi przywódcy opozycji czy Julia Tymoszenko. - Majdan pobudził do działalności politycznej wiele osób niezwiązanych ani ze starą tradycją polityczną, ani z politykami przeszłości, ani z praktykami korupcyjnymi, które istniały w państwie - tłumaczył.
Gość Jedynki dziękował polskiemu społeczeństwu i polskim politykom za okazane wsparcie. - Aktywne zaangażowanie Polski na różnych poziomach, m.in. prezydenta Komorowskiego, zapobiegło dalszemu rozlewowi krwi. Bardzo ważna dla nas była dyplomatyczna podróż premiera Tuska po różnych krajach Unii Europejskiej, a szczególnie prawie codzienne zaangażowanie Radosława Sikorskiego w sprawy ukraińskie. Uważam, że właśnie aktywny udział ministra spraw zagranicznych Polski przymusił Janukowycza do podpisania porozumienia - stwierdził Markijan Malski.
Sikorski: moim obowiązkiem było przestrzec stronę opozycyjną na Ukrainie >>>
Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski.
pg
>>>Zapis całej rozmowy