Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Piotr Grabka 20.03.2014

Ukraiński Prawy Sektor: w razie wojny z Rosją pójdziemy pomagać naszym żołnierzom

- Nie pojechaliśmy na Krym, żeby nikogo nie prowokować i nie rozwiązać rąk Putinowi. Na miejscu są nasi członkowie, ale to są ludzie tam urodzeni. Ciągle mamy nadzieję, że konflikt uda się rozwiązać drogą dyplomatyczną, ale jeżeli rozpocznie się prawdziwa wojna, to pomożemy naszym żołnierzom - mówił w Jedynce Artiom Skoropadzki, jeden z liderów Prawego Sektora.
Ukraińscy żołnierze pełniący służbę na punkcie kontrolnym niedaleko granicy z KrymemUkraińscy żołnierze pełniący służbę na punkcie kontrolnym niedaleko granicy z KrymemPAP/EPA/IVAN BOBERSKYY
Posłuchaj
  • Artiom Skoropadzki, jeden z liderów Prawego Sektora, o sytuacji na Ukrainie (Więcej świata/Jedynka)
Czytaj także

Przez jednych uważani za organizację skrajnie nacjonalistyczną, przez innych za bohaterów ukraińskiej rewolucji. Sami o sobie mówią, że byli jej awangardą. Dziś niewątpliwie popularność Prawego Sektora jest ogromna. W samym Kijowie organizacja ta w ciągu kilku miesięcy zwiększyła swoją liczebność 10-krotnie i obecnie zrzesza kilkadziesiąt tysięcy osób.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

- W czasie walk na ulicy Hruszewskiego, które rozpoczął właśnie Prawy Sektor, było nas w Kijowie 600-700 osób. Dzisiaj są dziesiątki tysięcy. Mamy swoich koordynatorów i biura we wszystkich regionach Ukrainy i prawie wszystkich miastach. Wszystko dlatego, że byliśmy awangardą ukraińskiej rewolucji. Nie my zrobiliśmy rewolucję, tylko ukraiński naród, ale my zawsze staliśmy w pierwszym szeregu. Z tego też powodu teraz obrzucają nas błotem i wylewają na nas kubły pomyj. Wystarczy otworzyć angielską Wikipedię, żeby dowiedzieć się, że jesteśmy neofaszystami i neonazistami. To nieprawda. My walczymy przeciwko ksenofobii - podkreślał Artiom Skoropadzki .

Po rozpoczęciu przez wojska rosyjskie interwencji na Krymie Prawy Sektor od razu ogłosił mobilizację wśród swoich członków. - To, co teraz dzieje się miedzy Rosją a Ukrainą, nie miało miejsca od zakończenia II wojny światowej . To próba ponownego dzielenia państw, tworzenia nowych granic. I dlatego my możemy pomagać naszej armii. Chciałbym jednak rozwiać pewien mit, który o nas tworzy Rosja i w co wierzy niestety wielu Rosjan i Ukraińców z południa i wschodu naszego kraju. Robią z nas terrorystów, nazistów, rasistów i antysemitów. Nie chodzi nawet o to, że to nie jest nasza ideologia. To jest ideologia przeciwko której walczymy - powtórzył z naciskiem Skoropadzki i dodał, że w Prawym Sektorze są ludzie różnych narodowości.

Rozmówca Grzegorza Ślubowskiego wyjaśnił jednocześnie, że jego organizacja wyznaje ideologię klasycznego ukraińskiego nacjonalizmu. Za symbol tego nurtu Prawy Sektor uważa jednak Stepana Banderę , który współpracował z hitlerowcami. - Ten sam zarzut można wysunąć pod adresem Związku Radzieckiego. Bandera współpracował na początku z hitlerowcami, bo widział w nich sojuszników, którzy pomogą stworzyć niepodległą Ukrainę. Ale kiedy zrozumiał, że Hitlerowi to nie jest potrzebne, zaczął walczyć zarówno przeciwko sowietom jak i hitlerowcom. Przypomnę tylko, że Bandera połowę wojny spędził w obozie koncentracyjnym. Dziś jakakolwiek ideologia faszyzmu jest dla nas wrogą ideologią - tłumaczył Skoropadzki.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy, którą prowadził Grzegorz Ślubowski.

"Więcej świata" na antenie Jedynki od poniedziałku do piątku o godz. 18.15.

'' pg/asz