Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Beata Krowicka 13.08.2014

Minister pracy: tylko w Niemczech i Polsce od 2008 roku spadło bezrobocie

Władysław Kosiniak-Kamysz mówił w radiowej Jedynce, że choć sytuacja na rynku pracy nadal nie jest wymarzona, to Polska na tle Europy radzi sobie całkiem dobrze.
Minister pracy Władysław Kosiniak-KamyszMinister pracy Władysław Kosiniak-KamyszJacek Konceki/ Polskie Radio

Minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz z optymizmem patrzy na dane o bezrobociu. Jak zaznaczył, w pierwszej połowie roku spadek bezrobocia był bardzo duży i wyniósł przeszło 2 punkty procentowe. Oznacza to, że bezrobotnymi przestało być 400 tysięcy osób.

- Takiej dynamiki spadku nie mieliśmy od lat. Oczywiście sytuacja na rynku pracy wciąż nie jest taka, jak byśmy wszyscy oczekiwali, ale kryzys w całej Europie pokazał, że prawie każdy kraj ma z tym problem. Są tylko dwa kraje w Europie, które od 2008 roku odnotowały spadek bezrobocia. To są Niemcy i Polska - wyjaśnił gość "Sygnałów dnia".

Minister dodał, że gdy wchodziliśmy do Unii Europejskiej, mieliśmy jedną z najwyższych stóp bezrobocia. Dziś jest ona znacznie poniżej unijnej średniej.

Władysława Kosiniaka-Kamysza cieszy również, że spada poziom bezrobocia wśród młodych. Jak zaznaczył, po raz pierwszy od pięciu lat zmniejszyło się ono znacznie poniżej 400 tysięcy.

- O nich trzeba dalej walczyć, bo to jest grupa, która kończy często jeden, drugi fakultet, ma swoje ambicje, ma swoje cele, chce zakładać rodziny i zdobycie pracy jest jednym z podstawowych warunków - wyjaśnił minister.

Kosiniak-Kamysz mówił też o realizacji strategii Europa 2020, która zakłada zmniejszenie liczby osób zagrożonych ubóstwem i wykluczeniem społecznym o 1,5 miliona. Jak wyjaśnił, od 2008 do 2013 roku udało się już zmniejszyć liczbę tych osób o 1,7 miliona.

Minister pracy stwierdził, że choć cel został już osiągnięty, to nadal kilka milionów Polaków jest zagrożonych ubóstwem i trzeba temu przeciwdziałać.

Zdaniem gościa Jedynki, podczas podejmowania w lipcu decyzji o pozostaniu w OFE Polacy mieli dużo więcej danych niż gdy fundusze pojawiły się na rynku, dlatego mogli podjąć odpowiedzialną decyzję.

Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski.

bk, pg

>>>Zapis całej rozmowy