Adam Jarubas stwierdził, że realny jest cel wyznaczony przez prezesa PSL Janusza Piechocińskiego - zdobycie trzeciego miejsca w wyborach samorządowych. - Najważniejszym kryterium jest liczba mandatów w sejmikach, a w ostatnich wyborach ludowcy zajęli trzecie miejsce, zdobywają ogółem 16 procent miejsc w sejmikach. To był trzeci wynik w kraju, nie zamierzamy się opuszczać - powiedział gość Jedynki.
Jego zdaniem ograniczenie liczby kadencji prezydentów miast i wójtów to nie jest najlepszym pomysłem. - Pewnie przydałoby się więcej partycypacji i obywatelskości. Być może w niektórych gminach zastałe struktury wymagają odświeżenia, być może jest potrzebne wstrząsanie lokalnymi układami. Natomiast bardzo źle podchodzę do tego, żeby to politycy w Warszawy wybierali ludziom wójtów i burmistrzów. Mówili, kto będzie ich dobrze reprezentował. Ludzie sami najlepiej to wiedzą, lokalnie dadzą sobie z tym radę - stwierdził Adam Jarubas.
Adam Jarubas odniósł się tez do skutków rosyjskiego embarga na polską żywność. Podkreślał, że producenci jabłek w województwie świętokrzyskim odczuwają boleśnie jego skutki. - Zaskoczyło ono struktury unijne, które działają powoli – powiedział. Zauważył, że w Holandii, która jest drugim eksporterem żywności na świecie straty przekraczają 300 mln euro rocznie. Zaznaczył, że obrona przed skutkami polityki Rosji powinna się odbywać na szczeblu europejskim lub Światowej Organizacji Handlu.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy, którą prowadził Krzysztof Grzesiowski.
Na "Sygnały dnia" zapraszamy od poniedziałku do soboty między godz. 6.00 a 9.00.
tj
>>>Zapis całej rozmowy