Słowa dyrektora FBI Jamesa Comeya o współodpowiedzialności Polaków za Holokaust wywołały napięcie w stosunkach polsko-amerykańskich. Ambasador USA został wezwany do MSZ w celu udzielenia wyjaśnień. - Ostra reakcja polskich władz jest właściwa i wezwanie amerykańskiego ambasadora to dobry krok, Stephen Mull będzie z pewnością orędownikiem naprawienia szkody - ocenił Michał Baranowski.
Chodzi o przemówienie Comeya wygłoszone 15 kwietnia w Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie, a następnie opublikowane przez "Washington Post". Comey mówił, że najbardziej przerażającą lekcją Holokaustu jest to, iż pokazał on, że ludzie są w stanie zrezygnować z indywidualnej moralności i przekonać się do prawie wszystkiego, poddając się władzy grupy. - W ich mniemaniu mordercy i ich wspólnicy z Niemiec, Polski, Węgier i wielu, wielu innych miejsc nie zrobili czegoś złego. Przekonali siebie do tego, że uczynili to, co było słuszne, to, co musieli zrobić - powiedział Comey.
Dr Baranowski ocenił, że winę ponosi nie tylko sam Comey, ale także jego najbliżsi współpracownicy. Zauważył, że doradcy Jamesa Comeya powinni byli sami wyłapać błąd.
Video: Schetyna o słowach szefa FBI: Bulwersująca sprawa. Liczymy na przeprosiny
Źródło: TVP/x-news
Jak amerykańskie instytucje państwowe chronią się przed kontrowersyjnymi wypowiedziami swoich urzędników i jak reagują w takich sytuacjach? O tym - w nagraniu rozmowy z audycji "Więcej świata".
***
Tytuł audycji: Więcej świata
Prowadził: Jarosław Kociszewski
Gość: Michał Baranowski (German Marshall Fund )
Data emisji: 20.04.2015
Godzina emisji: 18.15
mj/pg