Nie gaśnie spór między Polską a Izraelem o historię Holokaustu. W niedzielę doszło do rozmowy telefonicznej premiera Mateusza Morawieckiego z szefem izraelskiego rządu. To skutek sobotniej wypowiedzi Morawieckiego podczas Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium. Podczas jednego z paneli dziennikarz Ronen Bergman, zwracając się do szefa polskiego rządu ws. nowelizacji ustawy o IPN, przedstawił historię swojej urodzonej w Polsce matki, która przeżyła Holokaust, ale wielu członków jej rodziny zginęło, ponieważ zostali zadenuncjowani na Gestapo przez Polaków. Następnie oświadczył: "Gdybym opowiedział jej historię w Polsce, byłbym uznany za przestępcę? Co wy próbujecie zrobić? Dolewacie oliwy do ognia". Odpowiadając na pytanie Bergmana, Morawiecki powiedział m.in.: "Jest to niezmiernie ważne, aby zrozumieć, że oczywiście nie będzie to karane, nie będzie to postrzegane, jako działalność przestępcza, jeśli ktoś powie, że byli polscy sprawcy (ang. perpetrators). Tak jak byli żydowscy sprawcy, tak jak byli rosyjscy sprawcy, czy ukraińscy - nie tylko niemieccy".
W Izraelu odebrano wypowiedź Morawieckiego jako stwierdzenie, że wśród sprawców Holokaustu byli także Żydzi, co wywołało ostrą reakcję.
- Na pewno nie zrezygnujemy z mówienia prawdy o polskiej historii - zapewnił Ryszard Czarnecki. - Mamy wrażliwość na argumenty Izraela, ale też prosimy w ramach symetrii o wrażliwość i empatię dla polskich cierpień i polskiej martyrologii - dodał. Jego zdaniem, ustawa o IPN, która rozpoczęła dyskusję, broni się merytorycznie, a wywołana wokół niej burza jest nieadekwatna. Ponadto strona izraelska wiedziała, jakie są w niej zapisy.
Zobacz internetowy serwis edukacyjno-społeczny Polskiego Radia - GermanDeathCamps.info >>>
- Przyzwyczailiśmy do pewnej bierności, do tego grzechu zaniechania, naszych bliższych i dalszych sąsiadów i partnerów na świecie - ocenił gość Jedynki, przypominając, że PRL nie reagował na haniebne oskarżenia o "polskich obozach śmierci", ponieważ był to wygodny dla Moskwy scenariusz, a w czasach III RP reakcje na fałszerstwa historii były indywidualnym dziełem dyplomatów i dziennikarzy, a nie wynikiem systemowego działania państwa.
Ryszard Czarnecki wskazał, że ci, którzy atakują Polskę "powinni zważyć wszelkie tego skutki polityczne, gospodarcze". Ocenił, że zarzuty ocierają się strukturalny antypolonizm, który nie może pozostawać bezkarny.
W audycji poruszono też temat przyszłości i kierunku, w którym zmierza Unia Europejska.
***
Tytuł audycji: Sygnały dnia
Prowadzi: Katarzyna Gójska-Hejke
Gość: Ryszard Czarnecki (europoseł PiS)
Data emisji: 19.02.2018
Godzina emisji: 7.15
fc/kh
Zapis rozmowy