Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Daniel Szablewski 10.08.2020

Wybory na Białorusi. Kłysiński: zagrożony jest dialog z Zachodem

- Łukaszenka będzie musiał mierzyć się w najbliższych miesiącach i latach z rządzeniem zupełnie inną Białorusią, gdzie prawie nikt nie patrzy na niego z entuzjazmem. Ludzie będą tolerowali go jako konieczne zło - mówi w Programie 1 Polskiego Radia Kamil Kłysiński z Ośrodka Studiów Wschodnich. Jak Białorusini zareagowali na wyniki niedzielnych wyborów prezydenckich?

Przewodnicząca Białoruskiej Centralnej Komisji Wyborczej Lidia Jermoszyna ogłosiła, że zwycięzcą niedzielnych wyborów na Białorusi został - już po raz szósty - Aleksander Łukaszenka. Jego główna konkurentka Swiatłana Cichanouska nie uznaje tego werdyktu i zamierza na drodze prawnej walczyć o zwycięstwo. Tymczasem Białoruski Komitet Śledczy szuka winnych wczorajszych powyborczych zamieszek na Białorusi. Protesty odbyły się m.in. w Mińsku, Grodnie, Witebsku i wielu innych miastach.

- Majdanu nie było, ponieważ taka była polityka władz, które odrobiły lekcje z różnych wyborów. Izolowano centralne punkty w miastach i place, a komunikacja miejska działała w sposób wybiórczy, metro zatrzymywało się na niektórych stacjach i również były problemy z internetem oraz siecią komórkową - komentuje wczorajsze wydarzenia Kamil Kłysiński.


Posłuchaj
22:23 PR1_MPLS 2020_08_10-17-28-53.mp3 Wybory na Białorusi, protesty w Libanie, Mike Pompeo odwiedzi Polskę (Jedynka/ Więcej świata)

"Rewolucji nie robi się na raty"

Czy takie protesty mogą się utrzymać? - Rewolucji nie robi się na raty, jak ktoś mi dzisiaj powiedział. Władze białoruskie liczą na powtórzenie "sukcesu" z czerwca i lipca, kiedy były demonstracje też bardzo spontaniczne, ale mniej radykalne i mniejsze (…). Wtedy decydowały pierwsze dwa dni, tj. brutalne działania władz, wyrywanie ludzi z tłumu, wsadzanie ich do wozów milicyjnych i wywożenie aresztowanych na sprawy sądowe. To pozwoliło spacyfikować protesty - przypomina ekspert Jedynki.

Kamil Kłysiński nie jest jednak w stanie przewidzieć, czy do podobnej pacyfikacji dojdzie i tym razem. - Nie widzę jeszcze rewolucji, ale ludzie rzeczywiście są wzburzeni. Szczególnie dużo młodych ludzi wyszło na ulice i co ważne ruszyły się regiony, które zawsze były bastionem Łukaszenki albo biernymi obserwatorami. Senne miasteczka, takiej jak Słonim, Lida, Kobryń czy też trochę większe Baranowicze, są czymś nowym. W tym przypadku było wczoraj widać pewną bezradność sił porządkowych (…), które były zbyt nieliczne, aby pacyfikować ludzi. To wszystko było bardziej skomplikowane niż w stolicy, gdzie zawsze są skoncentrowane główne siły i jest praktyka w tłumieniu demonstracji - tłumaczy nasz gość.

Białoruś pójdzie w kierunku Rosji?

Prezydent Władimir Putin był jednym z pierwszych polityków, którzy pogratulowali zwycięstwa Aleksandrowi Łukaszence. Dlaczego wcześniej prezydent Białorusi twierdził jednak, że Rosja sprzyja jego kontrkandydatom?

- Opowieści Łukaszenki były tylko po to, żeby mobilizować twardy elektorat, siać niepokój i budować syndrom oblężonej twierdzy. Zresztą to prawie na nikogo nie działa, bo ludzie postrzegają to jakie anachroniczne chwyty propagandowe, będące po prostu przestarzałymi i nieskutecznymi. Putin pogratulował, nawet pospieszył się i nie poczekał na ostateczne wyniki (…). Są tam aluzje, żeby Łukaszenka przyłożył się do wspólnej integracji, na której Rosji zależy. Wiadomo, że obecny rozwój wydarzeń jest dla Rosji bardzo korzystny, a zagrożony jest dialog z Zachodem - sądzi Kamil Kłysiński.

Zdaniem eksperta Jedynki niezadowolenie społeczne po wyborach jest duże. - Na szczęście dla Łukaszenki większość ludzi chyba jeszcze nie jest gotowa do wyjścia na ulice i budowania barykad. Niemniej Łukaszenka będzie musiał mierzyć się w najbliższych miesiącach i latach z rządzeniem zupełnie inną Białorusią, gdzie prawie nikt nie patrzy na niego z entuzjazmem. Ludzie będą tolerowali go jako konieczne zło, a to w każdej chwili grozi powrotem protestów - słyszymy w "Więcej świata".

Czytaj także:

Ponadto w audycji:

- Wzrosła liczba ofiar eksplozji azotanów w stolicy tego kraju. Gubernator Bejrutu poinformował, że wybuch zabił co najmniej 220 osób, a rannych jest ponad 6000. Przez miasto przechodzą też gwałtowne protesty Libańczyków, którzy chcą po prostu dymisji władz. Ze stanowisk rezygnują kolejni ministrowie, a wieczorem spodziewane są kolejne antyrządowe demonstracje. Felieton Katarzyny Semaan.

- Podczas wizyty w Polsce 15 sierpnia szef amerykańskiej dyplomacji Mike Pompeo podpisze wraz z szefem polskiego MON Mariuszem Błaszczakiem umowę o współpracy wojskowej między Polską a Stanami Zjednoczonymi. Rozmowa z Arturem Wróblewskim (Uczelnia Łazarskiego).

***

Tytuł audycji: Więcej świata 

Prowadził: Michał Strzałkowski 

Goście: Kamil Kłysiński (Ośrodek Studiów Wschodnich), Artur Wróblewski (Uczelnia Łazarskiego)

Data emisji: 10.08.2020

Godzina emisji: 17.28

DS