Kto uformuje rząd w Niemczech? "Rola FDP i Zielonych będzie kluczowa"
18:46 Jedynka/Więcej świata - 27.09.2021 Wybory parlamentarne w Niemczech, wiceprezes koncernu Huawei Meng Wanzhou zwolniona przez kanadyjskie władze (Jedynka/Więcej świata)
Wybory parlamentarne w Niemczech wygrała centrolewicowa SPD z wynikiem 25,7 proc. poparcia. Jej kandydat na kanclerza Olaf Scholz chce utworzenia rządu z Zielonymi i liberałami z FDP, czyli "koalicji sygnalizacji świetlnej". Z kolei partie CDU/CSU uzyskały około 24 proc. głosów. Dla chadeków jest to największa porażka w powojennej historii.
Jasny sygnał w kierunku rządów Angeli Merkel
Z jednej strony w czasie kampanii wielu ekspertów podkreślało, że niemieccy wyborcy oczekują kontynuacji kierunku rządów Angeli Merkel, a z drugiej przynajmniej część wyborców odwróciła się od rodzimej partii Angeli Merkel, co przyniosło w efekcie najgorszy wynik CDU/CSU w historii.
- CDU/CSU nie tylko poniosły ogromną porażkę (…), ale przeszły do opozycji. To jest jasny sygnał Niemców dla partii rządzącej, tzn. dla kanclerz Merkel i jej szesnastoletnich rządów. Z drugiej strony mamy SPD i kandydata na kanclerza Scholza, który nie jest "socjaldemokratą", a raczej reprezentuje interesy CDU/CSU i w pewnym sensie utożsamia się z tym programem, przez co prawdopodobnie SPD wygrywa. Oczywiście nie możemy mówić w Niemczech o kontynuacji czegokolwiek, bo to jest już niemożliwe - komentuje prof. Krzysztof Miszczak ze Szkoły Głównej Handlowej.
Zdaniem gościa Jedynki powiedzenie "wiele musi się zmienić, aby wszystko pozostało po staremu" nie jest już w tej sytuacji adekwatne. - Niemcy potrzebują nowego otwarcia i to we wszystkich dziedzinach, ale polityka zagraniczna nie ulegnie zmianie - dodaje.
Zmiana, ale kontrolowana
Ze swoich ambicji kanclerskich nie rezygnuje jednak szef CDU. - Oczywiście Armin Laschet nie chce przyznać się do porażki, ponieważ oznaczałoby to dla niego utratę władzy w partii. Natomiast po 16 latach rządów Angeli Merkel rzeczywiście trudno spodziewać się, by było łatwo tej partii utrzymać się przy władzy - twierdzi prof. Sebastian Płóciennik z Ośrodka Studiów Wschodnich i Uczelni Vistula.
- Niemcy chcą zmiany i dlatego wybrali SPD. A SPD chyba dobrze wyczuło, czego Niemcy oczekują od nowego rządu. Widać wyraźnie, że chcą oni przede wszystkim bardziej aktywnego państwa i więcej solidarności społecznej oraz więcej transferów. Uważają, że koszty kryzysu covidowego są wysokie i dotknęły przede wszystkim biedniejszą część społeczeństwa - zauważa.
Prof. Sebastian Płóciennik przyznaje jednak, że wybór Olafa Scholza jest również sygnałem pewnej kontynuacji. - Olaf Scholz bardzo dobrze na tym grał. Naśladował niektóre gesty Angeli Merkel, a także jej styl przemawiania. Obiecuje również w wielu obszarach stabilność oraz kontynuację. Niemcy wybrali to, co chyba preferują najbardziej, tj. zmianę, ale jednak kontrolowaną. Bez rewolucji i bez ryzyka, przynajmniej na to liczą - słyszymy.
Zobacz również:
W audycji także:
- O najnowszych wynikach wyborczych w Niemczech. Materiał Wojciecha Osińskiego.
- Tłum ludzi i uroczysta ceremonia powitania. Tak na lotnisku w Chinach witano zwolnioną przez kanadyjskie władze wiceprezes koncernu Huawei Meng Wanzhou. Mniej więcej w tym samym czasie na lotnisku w Kanadzie rodziny witały dwóch kanadyjskich obywateli więzionych w Chinach. Felieton Michała Strzałkowskiego.
***
Tytuł audycji: Więcej świata
Prowadziła: Magdalena Skajewska
Goście: prof. Krzysztof Miszczak (Szkoła Główna Handlowa), prof. Sebastian Płóciennik (Ośrodek Studiów Wschodnich, Uczelnia Vistula)
Data emisji: 27.09.2021
Godzina emisji: 17.32
DS