10 stycznia w Genewie rozpoczną się dwustronne amerykańsko-rosyjskie rozmowy na temat stabilności strategicznej. Podczas telekonferencji w Waszyngtonie wysoki rangą przedstawiciel amerykańskiej administracji zaprzeczył jednak, by USA brały pod uwagę redukcję liczebności wojsk amerykańskich w Europie Wschodniej. Zaznaczył, że przedmiotem negocjacji z Rosją może być skala manewrów wojskowych w rejonach przygranicznych.
Rosja tymczasem najprawdopodobniej chce powrotu do zimnowojennego "koncertu mocarstw", marginalizacji znaczenia UE i NATO oraz gwarancji, że jej wpływy na Ukrainie nie zostaną naruszone. Do osiągnięcia swoich celów Putin używa szantażu gazowego i koncentruje wojska bezpośrednio przy ukraińskiej granicy, grożąc możliwą inwazją.
"Będziemy dalej inwestować"
W radiowej Jedynce wiceszef MON został zapytany o miejsce Polski w tej wielkiej geopolitycznej układance. Marcin Ociepa podkreślił w tym kontekście szczególne znaczenie rozwoju naszych sił odstraszania. - Musimy zakładać różnego rodzaju scenariusze. O tych najbardziej skrajnych staramy się nie mówić, żeby nie eskalować, by te nasze słowa nie były wykorzystywane przez Putina i Łukaszenkę jako dowód na agresywne zamiary Polski i państw NATO - podkreślił gość jedynki.
Wiceminister wskazał, że MON cały czas prowadzi działania polegające na zwiększaniu liczebności polskiej armii i doposażaniu jej w nowoczesny sprzęt. Planowane są - jak słyszymy - dalsze zakupy uzbrojenia. - Ogłosiliśmy m.in. wolę przygotowania funduszu w trybie szybkim pod kupno nowych czołgów. Tu mowa o 250 sztukach. Mają one dotrzeć do Polski jeszcze w tym roku - poinformował Marcin Ociepa, zaznaczając przy tym, że chodzi o amerykańskie Abramsy.
- Do tego wymagana jest jeszcze zgoda Pentagonu i Kongresu, ale z tym nie powinno być problemu, bo strona amerykańska bardzo sobie ceni determinację polskiego rządu do obrony wschodniej flanki NATO. Jesteśmy zdeterminowani, by odstraszać rywali ze wschodu - zadeklarował polityk Zjednoczonej Prawicy.
- Będziemy też inwestować w obronę przeciwlotniczą i systemy rakietowe - dodał.
"Oni wiedzą, po co tam są"
Wiceszef MON w kontekście geopolitycznego znaczenia wschodniej flanki NATO został również zapytany o sytuację na polsko-białoruskiej granicy, która w ostatnich miesiącach była przedmiotem hybrydowego ataku reżimu Łukaszenki.
Marcin Ociepa wskazał, że dosłownie kilka dni temu odwiedził żołnierzy, którzy stacjonują na granicy. Podkreślił, że "ich morale jest bardzo wysokie". - Żołnierze podlegają rotacji co dwa tygodnie, więc nie spędzają tam wiele miesięcy. Oni wracają do swoich domów i jednostek. Dodatkowo staramy się, by ich warunki zakwaterowania były jak najlepsze, by ich służba była dla nich jak najmniej uciążliwa - powiedział.
- Z rozmów z nimi wyłania się bardzo pozytywny obraz. Oni wiedzą, po co tam są i rozumieją (...), że wykonują misję, do której zostali stworzeni. To jest sens ich pracy i służby, dlatego o ich morale bym się nie martwił - mówił gość radiowej Jedynki.
Zobacz także:
"Są oni zdrowo źli"
Wiceminister obrony odniósł się także do kwestii dezercji na Białoruś b. polskiego żołnierza Emila Cz. - Wnioski zostały wyciągnięte. To jest jednostkowy przypadek - zapewnił Marcin Ociepa.
- W szczytowej fazie na granicy było 20 tys. żołnierzy, a do tego tysiące funkcjonariuszy policji i SG. Jeżeli mówimy o takich liczbach, to zawsze może zdarzyć się taki jednostkowy przypadek. Jest to jednak godne ubolewania - ocenił przedstawiciel rządu.
Podkreślił, że ta sytuacja wzbudziła dużą złość w innych żołnierzach. - Są oni zdrowo źli na tego człowieka. Mają w sobie jeszcze więcej zapału, by udowodnić, że był to wyjątek - powiedział wiceszef MON.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
34:34 _PR1_AAC 2022_01_09-15-13-26.mp3 Wiceszef MON Marcin Ociepa o sytuacji polskiego wojska w kontekście zagrożeń ze wschodu (Program 1 Polskiego Radia)
***
Tytuł audycji: W otwarte karty
Prowadziła: Małgorzata Raczyńska-Weinsberg
Gość: Marcin Ociepa (wiceszef MON)
Data emisji: 9.01.2022
Godzina emisji: 15.10
jp