Janusz Basałaj podkreśla, że niektórzy działacze nie mogą się z tego uścisku wyrwać, bo mają z tego przysłowiową kasę, Rosjanie zaś, finansując międzynarodowy sport, realizują swój polityczny cel. - Nawet jak sportowcy występują jako reprezentanci Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego, to wracają do Moskwy i są odznaczani na Kremlu jako reprezentanci Rosji - zauważa.
Gość Programu 1 Polskiego Radia ma nadzieję, że po napaści Rosji na Ukrainę sport wyzwoli się z tego uścisku. - Może będzie biedniejszy, mniej wystawny, mniej pieniędzy pójdzie na premie dla różnych federacji, ale uwolni się od tego koszmarnego aliansu z Putinem - mówi.
Dziennikarz uważa, że z przedstawicielami takiego państwa jak Rosja sportowcy nie powinni spotykać się na boisku. Podkreśla, że sport to coś więcej niż wysiłek ludzi na boisku. - To kwestia atmosfery i spokoju światowego, sytuacja, kiedy ludzie zmagają się tylko na arenach sportowych - wyjaśnia.
Janusz Basałaj jest sceptyczny, jeśli chodzi o apel, aby sportowcy występujący w Rosji zrywali kontrakty i opuszczali ten kraj. Przyznaje, że trudno jednorazową decyzją gremium światowego zrywać kontrakty sportowców występujących w Rosji. - Oni tam zarabiają pieniądze. Wszystko mogłoby się skończyć w sądzie, bez gwarancji na końcowy sukces - przewiduje.
Rozmówca jest krytyczny wobec szefa FIFA Gianniego Infantino, który - jego zdaniem - utrzymuje zbyt bliskie związki z Rosją. Sugeruje, że interesy szefa światowego związku piłki nożnej nie są zbyt czyste. - Zakiwał się w swoim polu karnym. Fakt, że uciekł na Półwysep Arabski, pokazuje, że nie czuje się tu najlepiej - mówi, nawiązując do osiedlenia się działacza w Dosze.
08:27 Jedynka-1-03-2022-sygnały-dnia.mp3 Janusz Basałaj o związkach międzynarodowych federacji z Rosją (Sygnały dnia/Jedynka)
***
Tytuł audycji: "Sygnały dnia"
Prowadziła: Piotr Gociek
Gość: Janusz Basałaj (działacz sportowy, dziennikarz b. prezes Wisły Kraków)
Data emisji: 1.03.2022
Godzina emisji: 7.15
ag