Celiński tłumaczył, że najpierw rząd Tuska tłumaczył się, że nie może przeprowadzać reform z powodu "niechętnej prezydentury". – Tak rzeczywiście było. Prezydent Lech Kaczyński wielokrotnie nawet jeszcze nie znając treści ustaw, które będzie proponowała koalicja, mówił, że będzie korzystał z prawa weta – przyznał gość Jedynki. – Ale wtedy, kiedy w ostatnim roku miał pewną swobodę rządzenia, pośpieszył oświadczyć Polakom, że nie będzie zawracał im głowy reformami – zauważył Andrzej Celiński.
Zdaniem gościa Jedynki, kiedy rząd wreszcie zaczął reformować kraj, robi to w sposób nieodpowiedzialny. – Nieodpowiedzialny zarówno merytorycznie, jak i w sensie osobowym – stwierdził Celiński. – Kiedy przyszedł moment, który w pokerze się nazywa "sprawdzam", to pani minister Kopacz we wszystkich znanych i nieznanych sobie językach świata w sprawie swojego udziału, swoich pomysłów milczy – tłumaczył dawny działacz opozycji demokratycznej.
>>>Przeczytaj całą rozmowę
Co do osoby i działalności ministra Arłukowicza, to zdaniem Celińskiego jest to człowiek ambitny, który przyjąłby każde zadanie, jakie powierzyłby mu Donald Tusk, jeśli to zadanie wiązałoby się z pozycją konstytucyjnego ministra. W opinii gościa Jedynki Bartosz Arłukowicz zalicza wpadkę za wpadką. – Ta ostatnia z aptekarzami jest żenująca o tyle, że aptekarze w tej całej historii zachowywali się niezwykle propaństwowo, patriotycznie i dali rządowi czas na naprawienie błędu, no i zostali za to ukarani – podkreślił Celiński. – Polska jest krajem skrajnie korporacyjnym. Silny wygrywa, słaby przegrywa – stwierdził gość Jedynki.
Rozmawiał Przemysław Szubartowicz.
(mb)