Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Artur Jaryczewski 22.03.2012

Protasiewicz: skok w bok Ludowców (wideo)

Jacek Protasiewicz (PO): Dzisiaj na siłę nie szukamy innego koalicjanta, szukamy partnerów by porozumieć się w sprawie reformy emerytalnej w Polsce.
Jacek ProtasiewiczJacek Protasiewiczfot. platforma.org

Partie koalicyjne wciąż nie mogą wypracować wspólnego stanowiska w sprawie zmian w systemie emerytalnym. Europoseł Platformy Jacek Protasiewicz powiedział w "Sygnałach dnia" na antenie radiowej Jedynki, że ciągle jest czas na porozumienie. Jednocześnie polityk PO zaznaczył, że jest zaskoczony postawą PSL.

- Partner koalicyjny którego minister z rekomendacji PSL przygotowuje projekt tej reformy, który głosuje za powstaniem rządu, za expose premiera w którym jest klarownie i jasno wyrażone niemal we wszystkich szczegółach jak ta reforma ma wyglądać. Nagle po tych kilku miesiącach wspólnego funkcjonowania okazuje się, że Ludowcy projektu, który był podstawą tworzenia rządu, był omówiony w expose i był wypracowany przez ministra z własnej partii nie akceptują. Było to zaskoczenie - podkreślił.

>>>Przeczytaj całą rozmowę

Protasiewicz uważa, że nawet jeśli koalicjantom nie uda się porozumieć, to rządowy projekt tak czy inaczej zdobędzie parlamentarną większość. - Konsultacje społeczne kończą się w zasadzie dzisiaj na posiedzeniu Komisji Trójstronnej. Rząd projekt przyjmuje, kieruje do Sejmu i zaczynają się uzgodnienia w parlamencie. Jeśli jedna z partii rządzących nie będzie głosowała za projektem, to premier otrzymał od zarządu Platformy mandat żeby szukał większości wśród innych klubów będących w opozycji. To nie będzie zwyczajna sytuacja - zaznaczył.

- Niestety nigdy nie jest tak, ani w życiu prywatnym ani w polityce, że po takiej sytuacji, niektórzy nazywają to skokiem w bok czy zdradą koalicyjną, że można powiedzieć, nic się nie stało - przyznał europoseł Platformy i podkreślił, że zawsze pozostaje niepewność czy koalicjant jest lojalny i gotowy do obrony rządowych projektów.

Rozmawiali Wiesław Molak i Krzysztof Grzesiowski.

aj