Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Agnieszka Kamińska 10.04.2012

Witold Waszczykowski: mnożą się pytania o Smoleńsk

- Już za sam fakt stawiania pytań o przyczyny katastrofy jesteśmy odsądzani od czci i wiary. Natomiast na wiele z tych pytań nie ma odpowiedzi - mówił Witold Waszczykowski (PiS) w "Sygnałach Dnia”.
Witold Waszczykowski w studiu radiowej JedynkiWitold Waszczykowski w studiu radiowej JedynkiWojciech Kusiński, Polskie Radio


Witold Waszczykowski (PiS) co miesiąc uczestniczy w uroczystościach organizowanych przez Prawo i Sprawiedliwoścć z okazji katastrofy smoleńskiej. Myślą wraca do tego zdarzenia znacznie częściej, o czym wspominał w "Sygnałach Dnia".

- W różnych sytuacjach przypominają się koleżanki i koledzy – powiedział. Na przykład przy okazji expose Radosława Sikorskiego: dwa lata temu to Witold Waszczykowski przygotowywał do dyskusji na temat polityki zagranicznej Grażynę Gęsicką. - Do dzisiaj mam jej SMS dziękujący mi za tę pomoc - dodaje.

Przyznaje też, że coraz częściej stawia sobie pytanie, jak doszło do katastrofy. W jego ocenie wątpliwości mnożą się zwłaszcza po badaniach zespołu Antoniego Macierewicza i zaangażowanych przez niego ekspertów. Zdaniem Waszczykowskiego dotychczas opracowane raporty nie pokazują prawdy, a katastrofa smoleńska mogła mieć zupełnie inny przebieg. - Raport MAK jest niewiele warty. Z kolei raport Millera został zakwestionowany już w Polsce, w związku ze sprawą generała Andrzeja Błasika - wyjaśnia.

Zobacz specjalny serwis poświęcony katastrofie smoleńskiej >>>

- Nikt z nas nie twierdzi, że było inaczej. Natomiast wielu z nas stawia pytania. Tylko za to jesteśmy odsądzani od czci i wiary. Tymczasem na wiele z tych pytań wciąż nie ma odpowiedzi – mówi Witold Waszczykowski. I dodaje, że ostatnio naukowcy z zagranicy postawili wiele hipotez, przeprowadzili symulację, ale ze strony "czynników rządowych” brakuje prób podjęcia rozmowy na ten temat. - Jest za to szydzenie, wydziwianie, pukanie się w czoło. Tak nie może być - kwituje.

Witold Waszczykowski uważa, że trzeba wywrzeć presję na Rosjan, by oddali wrak samolotu. W jego ocenie śledztwo nie posunie się dalej, jeśli nie będzie dostępu do materiałów, których na razie Rosjanie nie przekazali, tłumacząc, że prowadzą własne śledztwo. Gość Jedynki stwierdził także, że PiS nie chce "wywoływać wojny” z Rosją, natomiast chciałby wywrzeć presję poprzez instytucje międzynarodowe.

Rozmawiali Roman Czejarek i Krzysztof Grzesiowski.

PAP/EPA/SERGEI
PAP/EPA/SERGEI CHIRIKOV

Prawo i Sprawiedliwość niczego nie wyklucza

Witold Waszczykowski powiedział, że PiS nie optuje za „teorią zamachu”. – Po prostu nie wykluczamy. To nie jest teoria, a uzasadnione pytanie, czy tak po prostu nie było - powiedział. Jak dodał, niektórzy eksperci zagraniczni twierdzą, że samolot jest rozerwany w „charakterystyczny dla wybuchu wewnętrznego sposób”, mówią też, że dwie przerwy na zapisie TAWS mogę być ”spowodowane wybuchami”. – Nie wiem , czy to jest prawda – zastrzegł Waszczykowski. Podobnie w formie pytanie stawia udział w katastrofie udział osób trzecich. – Nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi – uważa jednak Witold Waszczykowski. Zaznacza, że te pytania powinny spotkać się z większym odzewem osób kompetentnych.

Śledztwo Naczelnej Prokuratury Wpjskowej jest obecnie przedłużone o pół roku. - W tej chwili mam duże obawy, czy można spodziewać się czegoś zasadnego, jeśli nasza prokuratura nie ma dostępu do materiałów bezpośrednio związanych ze śledztwem – ocenia polityk PiS. Sądzi, że obecny rząd nie ma determinacji, żeby wyjaśnić przyczyny katastrofy. Ma nadzieję, że zrobi to za kilka lat gabinet Prawa i Sprawiedliwości.

>>>Przeczytaj zapis rozmowy

Według Waszczykowskiego premier mógł w pierwszych dniach po katastrofie zażądać ekspertyz od krajowych ekspertów zajmujących się prawem międzynarodowym, wybrać właściwą koncepcję. Według niego „inercyjnie” przekazano to śledztwo Edmundowi Klichowi, który wybrał konwencję chicagowską.

Na
Na zdjęciu archiwalnym z 15 kwietnia 2010 trumny z ciałami ofiar; PAP/Paweł Superna

agkm