Ultimatum PiS dla Solidarnej Polski, zakładające powrót posłów, którzy odeszli, do 27 lipca nie przyniosło dobrych wyników. Powróciła jedna osoba - Bartosz Kownacki. Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak mówi, że PiS zamyka sprawę powrotów. – To źle, gdy Solidarna Polska decyduje się na samodzielne działanie. Głosy na nich oddane będą zmarnowane, bo uzyskują w sondażach poparcie 2-3 procent – wyjaśniał Mariusz Błaszczak, szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości.
Według niego PiS i tak ma szansę na wygraną w wyborach. Jak zaznacza – ciągle napływają informacje o nepotyzmie w spółkach skarbu państwa i to osłabia pozycję partii rządzącej. Według Mariusza Błaszczaka, premier powinien był odwołać wszystkich zastępców ministra Marka Sawickiego w resorcie rolnictwa. Po drugie, w ocenie szefa klubu PiS premier zachowuje się „jak hipokryta”. Deklaruje, że syn nowego ministra rolnictwa Stanisława Kalemby odejdzie z Agencji Rynku Rolnego, a jego własny syn pracuje w instytucji samorządowo-rządowej (w gdańskim porcie lotniczym).
Szef klubu PiS uważa, że premier widzi źdźbło w oku partnera z PSL, a „nie widzi belki we własnym”. W ocenie polityka opozycji, szef rządu powinien doprowadzić do sytuacji, która nie budzi wątpliwości. Według Błaszczaka, przełożeni mogą mieć kłopot z ocenianiem pracy syna premiera Donalda Tuska.
Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski.
>>>Przeczytaj zapis rozmowy