Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Artur Jaryczewski 15.11.2012

Wielka nadzieja LOT-u. Liniowiec marzeń!

- Dreamlinery w naszej flocie, to warunek konieczny, żebyśmy zarabiali pieniądze - mówił w Jedynce Marcin Piróg, prezes LOT-u.
Boeing 787 DreamlinerBoeing 787 DreamlinerPAP/Aneta Oksiuta

W Warszawie przed południem wyląduje pierwszy Dreamliner w barwach narodowego przewoźnika. Samolot w polskiej przestrzeni powietrznej będą eskortować cztery polskie myśliwce F-16. W barwach narodowego przewoźnika latać będzie docelowo osiem Boeingów 787 Dreamliner.

Marcin Piróg mówił w "Sygnałach dnia", że pozyskanie Dreamlinerów jest skokiem cywilizacyjnym. - To jest tak, jakby porównywać Stadion Narodowy do Stadionu Dziesięciolecia. Jest to samolot, który jest kompletnie inny. To pierwszy samolot XXI wieku. Dreamlinery są zbudowane w większości z materiałów kompozytowych i lekkich metali co sprawia, że zużywają o 20 procent mniej paliwa. Mogą latać na niższej wysokości dzięki czemu w kabinie jest o 8 procent więcej tlenu, co jest mniej męczące dla pasażerów - podkreślił prezes LOT.

Gość radiowej Jedynki zaznaczył, że nabycie Dreamlinerów było warunkiem koniecznym, aby LOT zaczął zarabiał. - To jest samolot, który jest droższy od samolotu klasycznego, ale korzyści, które są związane z mniejszą konsumpcją paliwa oraz z mniejszymi opłatami za obsługę techniczną powodują, że na trasie Warszawa-Nowy Jork-Warszawa koszt takiego przelotu jest mniejszy. A my liczymy na znacznie większe wpływy, ponieważ to jest samolot, który ma znacznie więcej miejsc. Szacujemy, że na jednym locie wpływy powiększą się o 20-25 procent, co diametralnie zmienia sytuację finansową - mówił w "Sygnałach dnia" Marcin Piróg.

Zamówione przez LOT samoloty będą posiadały trzy klasy pasażerskie: biznes - z 18 fotelami rozkładanymi do pozycji leżącej, premium economy - mieszczącą 21 foteli oraz klasę ekonomiczną z 213 fotelami.

Rozmawiali Daniel Wydrych i Krzysztof Grzesiowski.

>>>Przeczytaj zapis rozmowy