Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Emilia Iwanicka 16.04.2013

Po wybuchach w Bostonie krytyka służb specjalnych?

- Wiele wskazuje na to, że organizator zamachu podczas maratonu bostońskiego nie pochodził z zagranicy. To może oznaczać, że CIA i FBI znajdą się w ogniu krytyki – uważa amerykanista Bartosz Wiśniewski.
Eksplozje na maratonie w BostonieEksplozje na maratonie w Bostonie PAP/EPA/STUART CAHILL / THE BOSTON HERAL

Prezydent USA Barack Obama w odniesieniu do wtorkowej eksplozji na trasie maratonu w Bostonie mówi o akcie terroru, ale nie terroryzmie. Czy to znacząca różnica? – Dobór słów ma tu niebagatelne znaczenie. Pamiętajmy, że 11 września retoryka była bardzo naładowana emocjonalnie. Obama istotnie, w tych pierwszych przemówieniach, nie używa słowa terroryzm. Natomiast nie stronią od tego jego współpracownicy. Pamiętajmy, że terroryzm służy do celów politycznych, a tu nie wiadomo jeszcze kto zorganizował atak – zauważył Bartosz Wiśniewski, amerykanista z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

Jakie mogą być polityczne konsekwencje tego wydarzenia? – Dobór celu wskazuje, że inicjatorem raczej nie był ktoś z zagranicy. Dlatego prawdopodobnie amerykańskie służby bezpieczeństwa znajdą się teraz w ogniu krytyki, bo to pierwszy od lat udany zamach przeciw ludności cywilnej, na terenie USA. Oczywiście nie licząc strzelanin, które są jednak zupełnie czym innym – dodał gość Jedynki.

Zapraszamy do wysłuchania audycji. Rozmawiał Dariusz Rosiak.