- Sens tej wypowiedzi był kompletnie inny. Ona została, bardzo zresztą zręcznie, zmanipulowana przez niektóre media. Dużo środowisk w Polsce ma powody, żeby mnie nie lubić. Chociażby uchwalona w ubiegłym tygodniu ustawa deregulacyjna narusza interesy rozmaitych potężnych grup zawodowych. Myślę, że to któraś z tych grup stoi za tą manipulacją - mówił w "Sygnałach dnia" minister sprawiedliwości Jarosław Gowin.
>>>Zapis całej rozmowy do przeczytania
Minister sprawiedliwości wyjaśnił jednocześnie o co chodziło w jego wypowiedzi. - Kilka lat temu, gdy pracowałem nad ustawą bioetyczną lekarze pracujący albo wówczas albo jeszcze wcześniej w klinikach in vitro informowali mnie o takiej praktyce handlu zarodkami. Mówili między innymi, że bywają one sprzedawane za granicę, w tym także do Niemiec. To nie jest karalne w Polsce, dlatego że nie ma w tym zakresie żadnych przepisów. Poprzez wycięcie odpowiednich zdań, sfastrygowanie tej wypowiedzi wyszło to na jakiś atak antyniemiecki - stwierdził.
Jak dodał Jarosław Gowin, jego wypowiedź nieprzypadkowo została nagłośniona w czasie wizyty Donalda Tuska w Berlinie. - Ja to powiedziałem w połowie ubiegłego tygodnia. W przeszłości zresztą dziesiątki razy publicznie przywoływałem te rozmowy z lekarzami sprzed kilku lat. Nigdy nie wywołało to żadnego szerszego zainteresowania. Ktoś wyczekał aż pan premier pojedzie do Niemiec, po to by sprawić mu kłopot - przekonywał.
Posłuchaj całej rozmowy Zuzanny Dąbrowskiej z Jarosławem Gowinem.
pg