Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Tomasz Jaremczak 20.05.2013

Tomasz Nałęcz: nie dziwię się oburzeniu Wałęsy

Doradca prezydenta Tomasz Nałęcz broni w radiowej Jedynce Lecha Wałęsę. Były prezydent zaatakował Bogdana Borusewicza, za słowa, że to nie on, a obecny marszałek Senatu kierował strajkiem w Stoczni Gdańskiej w 1980 roku.
Tomasz Nałęcz w studiu radiowej JedynkiTomasz Nałęcz w studiu radiowej JedynkiWojciech Kusiński/PR

Mówiła o tym wcześniej Henryka Krzywonos, która stwierdziła, że Borusewicz był nieujawnionym przywódcą strajku. Marszałek Senatu został zapytany o te słowa w Polskim Radiu, ale ich nie skomentował.

Zdaniem Tomasza Nałęcza w całej sprawie chodzi o prestiż i miejsce w historii. Jest też ona efektem dyskomfortu Lecha Wałęsy. - Lech Wałęsa jest szczególnie wyczulony na swoje miejsce w historii. Bardzo niesłusznie spotyka go wiele ataków. Coś, co było elementem debaty historycznej odczytał jako atak na swoją postać. Tymczasem pani Krzywonos chodziło o oddanie atmosfery tamtych wydarzeń. Pokazanie jak to było za kulisami. Podobnie jak w teatrze. Historia jest też teatrem - powiedział Nałęcz.

>>>Tekst całej rozmowy

Nałęcz przypomniał w "Sygnałach dnia", że jest historykiem II RP i cała sytuacja przypomina mu spór o to, czy Józef Piłsudski był autorem "Cudu nad Wisłą". Nie ma też wątpliwości, że twarzą robotniczego buntu był Lech Wałęsa, natomiast rola Bogdana Borusewicza np. w podtrzymywaniu strajku była ogromna. - Borusewicz nigdy o tym nie mówił. To jest historyk i on wie, że są ludzie, którzy potrafią działać bardzo skutecznie w głębokim cieniu - powiedział Nałęcz.

Nałęcz przyznał, że nie dziwi się oburzeniu Wałęsy, tak jak Józef Piłsudski oburzał się komentarzami, które chciały mu odebrać chwałę zwycięstwa. - Nie było najmniejszej wątpliwości także w działaniach władzy po sierpniu, że to Lech Wałęsa jest dla niej największym zagrożeniem. Jego zachowania liczyły w pierwszej kolejności - powiedział Nałęcz.

Posłuchaj rozmowy Przemysława Szubartowicza z Tomaszem Nałęczem.

tj