Jak relacjonowała w "Sygnałach dnia" korespondentka Polskiego Radia Ewa Wysocka rząd Hiszpanii wyklucza możliwość zamachu. - Wcześniej kilku świadków twierdziło, że katastrofę poprzedził wybuch, więc zostało to bardzo dyskretnie zbadane, bez używania żadnych słów, które mogłyby wywołać panikę i w nocy ministerstwo spraw wewnętrznych poinformowało, że wyklucza zamach - mówiła.
Zdaniem większości przyczyną katastrofy była nadmierna prędkość. - W zakręt, gdzie doszło do tragedii pociąg mógł wejść z prędkością maksymalnie 80 km/h. Natomiast według hiszpańskiej kolei ta prędkość wyniosła 180 km/h, a według lokalnego rządu galicyjskiego nawet 220 km/h. Dlatego trwa poszukiwanie czarnej skrzynki, która pozwoli ustalić z jaką prędkością jechał dokładnie pociąg - tłumaczyła Ewa Wysocka.
Większość podróżnych chciała dojechać do Santiago de Compostela, żeby obejrzeć pokaz sztucznych ogni z okazji święta apostoła Jakuba. Były to przede wszystkim rodziny z dziećmi i turyści, także z zagranicy. Nie wiadomo czy byli wśród nich Polacy, bo nie ma podano jeszcze listy nazwisk. Zgodnie z miejscowym zwyczajem taka lista jest udostępniania, ale dopiero po zidentyfikowaniu wszystkich ofiar i poinformowaniu rodzin.
Pociąg rozbił się 3 km przed Santiago de Compostela.
"Sygnały dnia" na antenie Jedynki od poniedziałku do soboty między godz. 6.00 a 9.00. Zapraszamy!
pg