Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) mówiła w Jedynce, że liczba podpisów złożonych pod wnioskiem o referendum w Warszawie była bardzo duża, ale to i tak mniej niż mieli wszyscy kontrkandydaci Hanny Gronkiewicz-Waltz w ostatnich wyborach samorządowych. Jej zdaniem tylko część warszawiaków ocenia negatywnie to, co się dzieje w stolicy przez ostatnie lata.
Kidawa-Błońska powiedziała, że najbardziej przegraną osobą w referendum będzie burmistrz Piotr Guział. Argumentuje, że to ugrupowania polityczne wykorzystały hasło referendum. – Ważniejsze są tu działania PiS-u, niż to co zrobił burmistrz Guział na Ursynowie – powiedziała posłanka.
Małgorzata Kidawa-Błońska nie wierzy, że prezydent Warszawy zostanie odwołana. Jeśli tak by się stało, to za najlepsze rozwiązanie uważa powołanie komisarza, bo wcześniejsze wybory odbyłyby zaledwie kilka miesięcy przed rozpoczęciem kampanii wyborczej samorządowej.
Czy PO znowu wystawi Hannę Gronkiewicz-Waltz na urząd prezydenta w następnych wyborach? Kidawa-Błońska mówi, że nie prowadzi się rozmów na ten temat.
Referendum w październiku
Komisarz wyborczy Dorota Tyrała wyznaczyła datę głosowania na niedzielę 13 października. Państwowa Komisja Wyborcza poinformowała, że Warszawska Wspólnota Samorządowa złożyła w sumie nieco ponad 224 tysiące podpisów. Akcja zbierania podpisów była prowadzona pod hasłem "Warszawy nie stać na Hannę Gronkiewicz-Waltz!". Samorządowcy zarzucają prezydent stolicy m.in.: podwyżki cen biletów autobusowych i jednoczesne cięcia w komunikacji miejskiej, oszczędności w oświacie, wysokie stawki za wywóz śmieci - kilkakrotnie wyższe niż w innych miastach.
Rozmawiała Kamila Terpiał-Szubartowicz
agkm
>>>Zapis całej rozmowy