Rafał Grupiński, szef klubu parlamentarnego PO wyraził zadowolenie, że podczas protestów zwyciężyły postulaty pracownicze, a nie "podburzanie protestujących, by obalać jakikolwiek rząd". Jego zdaniem twierdzenie związków, iż są lekceważone przez rząd, nie ma pokrycia w faktach.
- To związkowcy opuścili Komisję Trójstronną, przed tymi demonstracjami, prawdopodobnie po to, by mieć silniejszy mandat do przeprowadzenia protestów na ulicach Warszawy. Powiedziałbym, że to dyplomatyczna zagrywka ze strony związkowców - powiedział w radiowej Jedynce i dodał, że minister pracy Kosiniak-Kamysz już zaprosił stronę związkową do powrotu do rozmów.
Gość "Sygnałów dnia" przyznał, że projekt ustawy znoszącej niektóre przywileje związkowe, będzie poddany dyskusji, jak tylko znajdzie się w klubie. - Uważam natomiast, że to nie był i nie jest właściwy czas, by ruszać do rewizji spraw związkowych w taki sposób, jaki proponowali nasi młodzi posłowie akurat tuż przed demonstracjami - podkreślił w rozmowie z Kamilą Terpiał-Szubartowicz.
Przyznał jednak, że niektóre zapisy w ustawie związkowej trzeba zmienić, szczególnie kwestie finansowania etatów związkowych.
Poseł Grupiński, komentując ostatnie wyniki sondaży, w których Platforma przegrywa z Prawem i Sprawiedliwością podkreślił, że "nigdy nie należy lekceważyć przeciwnika". - Szczególnie jeśli głosi on tezy polityczne, które są groźne zarówno dla demokracji wewnętrznej, jak i dla przyjaznej współpracy z takimi sąsiadami jak Niemcy czy Rosja - powiedział.
Co zamierza zrobić Platforma Obywatelska, by odzyskać zaufanie wyborców? Jak skomentował odejście z PO Jarosława Gowina i Jacka Żalka? Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!
"Sygnały dnia" na antenie Jedynki od poniedziałku do soboty między godz. 6.00 a 9.00. Zapraszamy!
(asz)
>>>Zapis całej rozmowy