Zobacz specjalny serwis poświęcony katastrofie smoleńskiej >>>
Eksperci zespołu Macierewicza nie mają kompetencji do badania katastrofy smoleńskiej - pisze "Gazeta Wyborcza", która opisała część zeznań złożonych przez ekspertów zespołu parlamentarnego badającego przyczyny tragedii pod Smoleńskiem. - Zakładaliśmy, że eksperci Macierewicza wiedzą o czym mówią i że ich wypowiedzi są oparte na jakiś dowodach, z dobrą wolą podchodziliśmy do tego, co oni mówią. Niestety w momencie, kiedy te zeznania zostały opublikowane, to wyszło szydło z worka. (…) Jeśli chodzi o sprawy lotnictwa, to eksperci Macierewicza są amatorami, laikami - mówił w Jedynce Edward Łojek z rządowego zespołu.
Antoni Macierewicz mówił w piątek w audycji "Z kraju i ze świata", że zarówno eksperci komisji Millera, jak i eksperci z rządowego zespołu Laska nie badali miejsca katastrofy smoleńskiej. Edward Łojek zapewnił jednak, że cześć zespołu Jerzego Millera była w Smoleńsku. - Wypowiedź pana Macierewicza jest kolejną manipulacją i nieprawdą. To, że połowa zespołu komisji Millera nie była na miejscu, to my tego nigdy nie ukrywaliśmy. To nie jest tak, że cała komisja musi wyjeżdżać na miejsce katastrofy, żeby badać teren - zaznaczył ekspert rządowego zespołu Macieja Laska.
10 kwietnia 2010 roku o godz. 8.41 pod Smoleńskiem rozbił się samolot Tu-154M, którym polska delegacja udawała się do Katynia na uroczystości związane z 70. rocznicą zamordowania tam polskich oficerów przez radzieckie NKWD. W katastrofie, do której doszło w pobliżu lotniska Smoleńsk-Północny zginęło 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński i jego małżonka Maria.
Rozmawiała Zuzanna Dąbrowska.
(aj)