Podczas Szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie nie dojdzie do podpisania umowy stowarzyszeniowej między Ukrainą a UE. Wcześniej z rozmów wycofała się Armenia. Delegacje obu tych krajów, a także pozostałych członków Partnerstwa Wschodniego (Gruzja, Mołdawii, Białoruś, Azerbejdżan) oraz José Manuel Barroso - szef Komisji Europejskiej i Herman Van Rompuy - przewodniczący Rady Europejskiej wzięli udział w czwartkowym spotkaniu Europejskiej Partii Ludowej, której wiceprzewodniczącym jest Jacek Saryusz-Wolski.
- Oferta dla Ukrainy pozostaje na stole, czekamy aż będzie na nią gotowa. Jeśli prezydent Janukowycz nie jest gotów, bo takie ma osobiste interesy i takich wyborów dokonał, to mamy nadzieję, że innego wyboru dokona naród ukraiński w wyborach prezydenckich w 2015 roku - podkreślał gość "Sygnałów dnia".
Szczyt Parnerstwa Wschodniego - czytaj więcej >>>
Jacek Saryusz-Wolski nie uważa za błąd nacisków na Ukrainę, by uwolnić z więzenia Julię Tymoszenko. - Tu nie chodzi o byłą premier, tylko o to, żeby na Ukrainie zapanowała demokracja. Jeśli się więzi przeciwników politycznych, to nie ma demokracji. A z takimi krajami Unia Europejska nie może się stowarzyszyć, bo to wbrew jej zasadom - tłumaczył.
Eurodeputowany PO stwierdził, że Unia Europejska zrobiła wszystko co mogła w sprawie umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą, a w niektórych momentach "nawet za dużo". - Tak jakby prosiła Ukrainę, żeby łaskawie zechciała się przyłączyć. To było na granicy samoupokorzenia - dowodził.
By stowarzyszenie Ukrainy z UE nastąpiło, zdaniem Jacka Saryusza-Wolskiego, potrzeba więcej czasu i zmiany polityki wobec Rosji, która swoimi sankcjami gospodarczymi wpłynęła na decyzję Ukrainy.
W Wilnie rozmawiał Grzegorz Ślubowski.
pg
>>>Zapis całej rozmowy