Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Maja Bobrowska 14.05.2012

Niższy dług publiczny?

Dług publiczny ma wzrosnąć w tym roku tylko o 7 miliardów złotych, a nie o 89-90 miliardów jak w latach ubiegłych - ogłosił Minister Finansów. Jednak nie wszyscy podzielają ten optymizm.
Minister finansów Jacek RostowskiMinister finansów Jacek Rostowskifot. PAP/Radek Pietruszka

Nasz dług publiczny wynosi obecnie ponad 814 miliardów złotych, czyli 21 899 złotych na jednego mieszkańca i niestety cały czas przyrasta. W zeszłym roku na odsetki od długu każdy Polak wydał średnio ponad 1000 złotych. Jednak, jak ogłosił Minister Finansów Jacek Rostowski, w tym roku dług ma się zwiększyć tylko o 7 miliardów 300 milionów złotych. - Takie optymistyczne prognozy to dla nas zaskakująca lecz dobra informacja, gdyż w poprzednich, kryzysowych latach nominalnie dług rósł znacznie szybciej - nawet po 89 - 90 miliardów złotych. Na tym tle 7 miliardów to właściwie tyle co nic - zauważa Anna Cieślak - Wróblewska z "Rzeczpospolitej".
Skąd zatem takie optymistyczne przewidywania? - Ministerstwo Finansów szacuje, że wciąż pozytywne efekty, będzie przynosiła ubiegłoroczna zmiana w systemie emerytalnym. Drugi czynnik to konsolidacja zarządzania płynnością wszystkich jednostek sektora finansów publicznych. Na koniec dnia składają one swoje pieniądze na jednym koncie, które Ministerstwo Finansów może wykorzystywać. Będzie też mniej inwestycji, ponieważ kończymy przygotowania do Euro 2012 oraz kończą się też fundusze europejskie. Ale przede wszystkim resort finansów liczy na zmianę wyznaczania kursu walutowego.
- Ponad jedna czwarta polskiego długu publicznego została pożyczona w walutach obcych. To znaczy, ze jeżeli złoty traci na wartości, rośnie także wartość zaciągniętego długu. 10 groszy droższe euro oznacza dług publiczny wyższy o 5-6 miliardów złotych - mówi Aleksander Łaszek z Fundacji Obywatelskiego Rozwoju. Pod koniec ubiegłego roku gdy złoty istotnie się osłabił wartość długu publicznego w przeliczeniu na złotówki wzrosła, tylko z powodu zmian kursowych, o ponad 20 miliardów złotych. Jeżeli zgodnie z prognozami Ministerstwa Finansów, ale też znacznej części ekonomistów, złoty do końca roku będzie się umacniał - dług publiczny będzie spadał. Ale jest to efekt wahań kursowych, a nie faktycznego spłacenia przez nas tego zadłużenia - zauważa Łaszek.
Skoro jednak każde wahnięcie kursu ma wpływ na poziom zadłużenia pojawia się pytanie czy minister Rostowski nie jest zbyt dużym optymistą w kwestii prognozowania tegorocznego zadłużenia?

Anna Cieślak - Wróblewska przyznaje, że są niestety obawy, iż słaby złoty zepsuje przewidywania Ministerstwa Finansów. - Tym bardziej, że duży wpływ na wysokość kursu ma także sytuacja innych krajów europejskich - chociażby Grecji. Resort finansów pracuje jednak nad procedurami, które mają uchronić nasze finanse przed wpływem zmian na rynku walutowym. Dzisiaj poziom długu publicznego liczymy według kursu walutowego z 31 grudnia danego roku. Żeby ustrzec się przed wahaniami kursu na koniec roku ministerstwo wymyśliło regułę, iż jeżeli kurs z 31 grudnia będzie zbyt wysoki będziemy mogli brać pod uwagę również kurs średnioroczny. Ten kurs nie zawsze jest korzystniejszy, ale dzięki temu będzie możliwość wyboru, któregoś z dwóch. I być może dzięki temu uda się uniknąć przekroczenia konstytucyjnych progów ostrożnościowych (relacja długu do PKB wynosi od 50 do 55 procent), które powoduje bardzo restrykcyjne konsekwencje dla dla budżetu państwa - dodaje Cieślak - Wróblewska.
A co nas czeka w kolejnych latach? Według dziennikarki "Rzeczpospolitej" wygląda na to, że w przyszłości dług będzie cały czas rósł, nawet szybciej niż w tym przełomowym 2012 roku. - Chociaż warto zauważyć, że w stosunku do PKB, czyli do wartości całej gospodarki ma się on sukcesywnie obniżać.

Rozmawiała Sylwia Zadrożna.