Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Maja Bobrowska 28.05.2012

Dla inwestorów Otwarte Fundusze Emetytalne to ryzykowny rynek

Obniżanie przychodów OFE i wciąż nowe propozycje zmian w ich działalności wywołują niepewność wśród inwestorów. Kilka funduszy jest na sprzedaż.
Dla inwestorów Otwarte Fundusze Emetytalne to ryzykowny rynek Glow Images/East News

W Polsce mamy obecnie czternaście Otwartych Funduszy Emerytalnych. Być może jednak zmniejszy się ta liczba, gdyż dwa najmniejsze: "Warta" i "Polsat" mogą zostać sprzedane lub połączone. - Ich właściciele chcą się pozbyć tego biznesu - mówi Katarzyna Ostrowska z "Rzeczpospolitej". - I jest szansa, że znajdą się chętni na ich przejęcie, choć rynek funduszy jest niepewny, i wiąże się z dużym ryzykiem. Jednym z zainteresowanych jest fundusz należący do PKO BP - który chciałby powiększyć swój udział w rynku, być może będzie to Grupa AXA bądź Pocztylion-Arka.
- Na rynku OFE już doszło do pewnej koncentracji - mówi Łukasz Dajnowicz z Komisji Nadzoru Finansowego. - Gdy startował w 1999 roku było 21 towarzystw zarządzających funduszami. W tej chwili jest ich mniej - 14. Za każdym razem, kiedy rozważana jest fuzja, bądź przejęcie na rynku OFE, kupujący i sprzedający muszą się dogadać co do wszystkich aspektów transakcji, przede wszystkim co do ceny, a cała transakcja musi uzyskać zgodę Komisji Nadzoru Finansowego. Dla KNF kluczowy jest interes członków OFE oraz poziom konkurencji na tym rynku.
Dla klienta przejęcie jego funduszu emerytalnego oznacza tak naprawdę niewiele. Zgodnie z prawem klient nie może być poszkodowany w związku z fuzją. Jeżeli np. podmiot, który przejmuje nasz fundusz pobiera niższe opłaty, nam musi on później również obniżyć opłaty. Więc dla części klientów może to być nawet korzystne. Klient ma oczywiście możliwość wyjścia z danego funduszu jeżeli nie podoba mu się fuzja.
Gdyby zatem na rynku było mniej funduszy, np. 6 czy 7- nie byłoby to wbrew naszym interesom. Trzeba jednak pamiętać o tym, że KNF jest przeciwny zbyt dużej koncentracji funduszy. - Dla KNF-u korzystne byłoby, aby tych funduszy było nie 14, ale np. 21 jak na początku - zauważa Ostrowska.
Pozostaje zatem pytanie czy opłaca się kupić otwarty fundusz emerytalny? - To pytanie stawiają sobie obecnie wszyscy - mówi dziennikarka "Rzeczpospolitej". - Na rynku jest takie przeświadczenie, że fundusze emerytalne za chwilę zostaną zlikwidowane. Nie ma wokół nich dobrego politycznego klimatu. Szykują się także kolejne zmiany w prawie. Pierwsza dotyczy podwyższenia limitów inwestycji zagranicznych, co może, de facto, oznaczać dużo większe zmiany, jeżeli projekt trafi do parlamentu. Wówczas może okazać się, że wprowadzone zostanie jeszcze więcej zmian - co powoduje zwiększenie ryzyka związanego z tym biznesem. W ubiegłym roku obniżono składkę, trafiającą do funduszy emerytalnych, kilka lat wcześniej obniżono opłaty jakie mogą pobierać. To wpływa na przychody funduszy. Nie wiadomo także kto w przyszłości będzie wypłacał emeryturę - ZUS, OFE, czy jakiś inny zakład emerytalny, a także co stanie się z pieniędzmi odkładanymi w OFE po naszym przejściu na emeryturę. Minister Finansów ma pomysł, aby te pieniądze wracały do ZUS-u, co powoduje, że ten biznes staje się jeszcze niżej wyceniany.
To wszystko powoduje, że trudno jest wycenić ile warty jest fundusz. Według szacunków "Rzeczpospolitej" rynek emerytalny jest warty łącznie około 13,5 milarda, ale ryzyko związane ze zmianami legislacyjnymi, z możliwą zmianą fudnuszy emerytalnych powoduje, że jego wartość trzeba obniżyć o minimum 20 procent, a być może nawet o 50 procent.

Rozmawiał Robert Lidke.