Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Andrzej Gralewski 26.07.2012

Zawiedliśmy się na Euro 2012

Na naszą gospodarkę mistrzostwa Euro nie miały wpływu. Na turnieju Polska zyskała wizerunkowa, ale ekonomicznie już nie.
Kibice reprezentacji AngliiKibice reprezentacji AngliiWikipedia/Nicholas Babaian

Te odczucia potwierdził Główny Urząd Statystyczny. Mimo mistrzostw w czerwcu sprzedaż detaliczna wzrosła tylko o 6,4 procent, czyli nie kupowaliśmy zbyt dużo. Wzrosła sprzedaż żywności i napojów, ale pozostałe zakupy zostały odłożone najprawdopodobniej do zakończenia mistrzostw.

W niektórych obszarach sprzedaż wręcz spadła. Np. mniej sprzedano w czerwcu paliw. Ekonomiści uważają, że Polacy odłożyli wakacyjne wyjazdy, żeby w domu oglądać rozgrywki, zaś turyści zagraniczni, których przyjechało do nas ok. 600 tysięcy, czyli również mniej, niż się spodziewano, dojeżdżali pociągami i samolotami, a nie samochodami i korzystali z komunikacji publicznego.
Są też tacy, którzy skorzystali. - To są hotelarze, restauratorzy i producenci sprzętu RTV, bo część z nas chciała mieć nowy telewizor - zauważa Agnieszka Kamińska z Rzeczpospolitej. Zyskała też branża reklamowa.
Ekonomiści szacują, że turyści zostawili u nas 900 milionów złotych. Liczą również, że w następnych latach zwiększy się ruch turystyczny, bo goście z zagranicy zobaczyli, iż Polska jest normalnym, nowoczesnym krajem.
- Do wzrostu gospodarczego w wysokości 0,3 procent przyczyniły się również inwestycje infrastrukturalne przed Euro - podkreśla Agnieszka Kamińska. Ale zwraca uwagę, że dane pokazują, iż ten efekt zaczyna się kończyć.
Na rynek pracy Euro 2012 też nie miało wpływu. Przedsiębiorstwa zamiast zatrudniać dodatkowych pracowników, wstrzymały urlopy tym, co już pracują lub obciążyły ich dodatkową pracą.
Rozmawiała Sylwia Zadrożna.