Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Maja Bobrowska 27.08.2012

Na polisach inwestycyjnych najlepiej zarabiają... ubezpieczyciele

Polisa inwestycyjna to instrument dla cierpliwych. Za wyciągnięcie środków po roku możemy zapłacić karę nawet w wysokości wpłaconej składki. Mimo to ostatnio wycofujemy się z tej formy inwestycji.
Na polisach inwestycyjnych najlepiej zarabiają... ubezpieczyciele Glow Images/East News

Polacy rezygnują z polis inwestycyjnych, a ci, którzy je posiadają co raz częściej nie opłacają składek. Ubezpieczyciele nieoficjalnie mówią, że w ostatnich miesiącach liczba tzw. „lapsów” czyli nieopłaconych polis, które zazwyczaj stanowią około 10 procent, urosła o około jedną czwartą. To duża strata dla ubezpieczycieli, bo cały rynek polis inwestycyjnych wart jest 2,5 miliarda złotych.


Są dwa rodzaje polis. Jedne, ze składką regularną oraz z tzw. składką jednorazową. Przy składce regularnej zobowiązujemy się, że przez kilka lat co miesiąc będziemy wpłacać konkretną kwotę. Ubezpieczyciele pobierają opłaty za zarządzanie tymi środkami (warto sprawdzić w jakiej wysokości), a także jesteśmy zobowiązani umową – nie możemy się z takiej inwestycji wycofać.

Jednak, jak ustaliła „Rzeczpospolita” Polacy wycofują się obecnie z tych polis. Dlaczego?
– Przede wszystkim powoduje sto sytuacja na rynku – mówi Zuzanna Reda z „Rzeczpospolitej”. – Ludzie zaczynają się niepokoić. Nawet jeśli osobiście nie odczuli skutków spowolnienia gospodarczego obserwują to co się dzieje dookoła. Dlatego ograniczają wszystkie wydatki, które nie są konieczne. Również wydatki na oszczędności.

Wpływ na wycofywanie się z tej inwestycji mają również gorsze wyniki funduszy – generalne spadki na akcjach i obligacjach. Straty ponosiły także fundusze inwestujące w obligacje korporacyjne PBG czy DSS. – Polacy zaczynają dwa razy myśleć, co zrobić ze swoimi nadwyżkami – dodaje Reda.

Dodatkowo wzrost nieufności związanych z polisami inwestycyjnymi spowodowały wątpliwości jakie się pojawiły w związku pobieraniem przez firmy ubezpieczeniowe opłat związanych z wycofywaniem się z takiej umowy przed terminem. Sprawa jest na tyle poważna, że zajął się nią UOKiK.


– Średnia długość umowy to dziesięć lat. Jeżeli chcielibyśmy po roku wycofać środki, które wpłaciliśmy przez ten czas, zdarza się, że kara za przedterminowe wycofanie środków wynosi nawet 100 procent wpłaconej składki – mówi dziennikarka „Rzeczpospolitej”. Trzeba zatem pamiętać o tym, że decydując się na zakup polisy z funduszem kapitałowym nie mamy pewności stuprocentowego zwrotu wpłaconych składek jeżeli zerwiemy ją w krótkim terminie.

Taka jest specyfika polis inwestycyjnych – zauważa Marcin Tarczyński z Polskiej Izby Ubezpieczeń. – Jakakolwiek inwestycja w tego typu polisy, krótsza niż kilkanaście, a jeszcze lepiej – kilkadziesiąt lat nie ma większego sensu. To są instrumenty długoterminowe i tylko wtedy są opłacalne. Za ich pomocą mamy albo możliwość oszczędzania na przyszłą emeryturę, albo ochrony naszych bliskich w momencie kiedy to nam stanie się coś złego. A najczęściej i jedno i drugie – dodaje Tarczyński. – To jest jedyny taki instrument inwestycyjny, który oprócz tego że daje nam możliwość oszczędzania, daje nam również ochronę. To jak duża ona jest zależy od nas. Są osoby, którym zależny na klasycznej ochronie ubezpieczeniowej, a są osoby, którym bardziej zależy na tym żeby inwestować, oszczędzać. Z pewnością jednak ubezpieczenia na życie, w jakiejkolwiek formie – to instrumenty długoterminowe i tylko wtedy mają sens.

Rozmawiała Halina Lichocka.