Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Justyna Golonko 24.10.2012

Jak czytać reklamy?

„Tydzień dla Oszczędzania”: bezpieczeństwo, gwarancja, pewny zysk. Ale czy na pewno? Jak czytać reklamy, żeby nie zostać oszukanym, czyli o psychologii reklamy finansowej.
Jak czytać reklamy? źr
Posłuchaj
  • Tydzień dla Oszczędzania

Halina Lichocka: Prawie każdy przekaz reklamowy, zwłaszcza taki dotyczący pieniędzy, nastawiony jest na to, aby jak najszybciej poinformować potencjalnego klienta o niezwykłej okazji do pomnożenia oszczędności, do zrobienia świetnego interesu. Jak nie wpaść w zastawioną przy tym często pułapkę?

Maciej Samcik, „Gazeta Wyborcza”: Przede wszystkim czytać to co jest napisane drobnym drukiem i dowiadywać się tego, co w reklamie nie jest napisane. Przecież nikt nie powiedział, że w reklamie ma być przedstawiony cały obraz jakiegoś produktu finansowego. Reklama jest po to, by eksponować jego dobre strony. Natomiast każdy produkt finansowy, czy też prawie każdy, ma także gorsze strony i dowiedzenie się tego, jakie są te gorsze strony to już jest nasza praca domowa.

Halina Lichocka: A co powinno wzbudzić nasze wątpliwości przede wszystkim?

Maciej Samcik: Najczęściej padamy ofiarami takich dość prostych zagrywek instytucji finansowych, czyli na przykład wysokie oprocentowanie podane w reklamie – np. 7-10% i na dole gwiazdka – lokata jednomiesięczna. Wydaje nam się, że wchodzimy w jakiś intratny interes na długo, ale tak naprawdę nawet dziesięcioprocentowa lokata, której czas trwania to jeden miesiąc nie da nam zarobić. Wysoki procent zawsze jest podejrzany, a ma nas ściągnąć do banku.

Halina Lichocka: I może też ta oferta wiązać się z dodatkowymi kosztami, o których już w tej reklamie nie ma ani słowa?

Maciej Samcik: Tak. Przeważnie zdarza się to przy produktach inwestycyjnych, bo banki bardzo często sprzedają podejrzanie dobrze oprocentowane lokaty w połączeniu na przykład z funduszami inwestycyjnymi albo z planami systematycznego oszczędzania. A taki plan systematycznego oszczędzania miewa taką nieprzyjemną cechę, że trzeba do niego wpłacać 10 – 15 lat, a jak się człowiek chce z takiego planu wycofać to może stracić większość włożonych tam pieniędzy.

Halina Lichocka: Spróbujmy może uświadomić potencjalnym klientom, odbiorcom tych reklam, jak są one skonstruowane, żeby zrobić na nas wrażenie?

Maciej Samcik: Reklama ma przykuć naszą uwagę. Ma spowodować, że będziemy myśleli, że kupujemy coś co jest wyjątkową okazją. Już sama wyjątkowość oferty powinna wzbudzić naszą czujność, bo skoro ta oferta jest tak wspaniała i wyjątkowa to niby dlaczego trzeba ją reklamować i wydawać na to pieniądze? I warto pamiętać o tym, że reklamy produktów finansowych przeważnie zawierają tzw. słowa klucze, które mają wzbudzić w nas duże zaufanie i spowodować, że pomyślimy o danym produkcie finansowym bardzo ciepło. Takie słowa klucze to bezpieczeństwo, gwarancja, pewny zysk. To jest taki zestaw haseł, który się zdarza właściwie przy każdym produkcie finansowym, niezależnie od tego skąd ta gwarancja tak naprawdę przychodzi, kto jest jej dostarczycielem, czy to jest gwarancja państwowa czy tylko jakiejś firmy, która nam coś gwarantuje. Przecież to nie musi być wiarygodne, ta firma nie musi być wiarygodna. Natomiast wszędzie tam gdzie jest napisane, że coś jest gwarantowane, pewne, bezpieczne powinniśmy wziąć to w cudzysłów i sprawdzić sami jak to tak naprawdę wygląda.