Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Monika Bukowska 02.03.2024

Wilam Horzyca. "On był od świtu do nocy w teatrze"

– Uważał, że teatr kształci społeczeństwo – mówiła aktorka Wilama Horzycy, Maria Mincerówna. – Dlatego każda jego sztuka musiała być sztuką o ogromnym poziomie pod każdym względem.

65 lat temu, 2 marca 1959 roku, w Warszawie zmarł Wilam Horzyca – polski reżyser i krytyk teatralny, pracownik najważniejszych teatrów w całym kraju, współtwórca tzw. polskiego teatru monumentalnego.

– Był uroczym człowiekiem, od którego emanowała inteligencja i mądrość przede wszystkim. Swoją ogromną wiedzą posługiwał się na co dzień – mówiła Maria Mincerówna w audycji Iwony Malinowskiej w 1999 roku.

Zaczęło się od Skamandra

Urodził się 28 lutego 1889 roku we Lwowie. Z pochodzenia był Czechem i właściwie nazywał się Wilhelm Henryk Hořitza. Po zdanej w 1908 roku maturze udał się na studia na Uniwersytet Wiedeński. Studiował germanistykę, filologię klasyczną i historię sztuki. W 1914 roku zaciągnął się do Legionów Polskich.

W latach 1922-1931 wykładał historię dramatu i teatru powszechnego w Państwowej Szkole Dramatycznej, której później został dyrektorem. W 1920 roku wszedł w skład grupy poetyckiej Skamander. Był jednocześnie redaktorem pisma "Skamander" i autorem manifestu grupy.

Działalność reżyserska

W latach 1931-1937 Horzyca był dyrektorem Teatrów Miejskich we Lwowie. Wystawiał głównie klasykę. Uprawnienia reżyserskie zdobył dopiero w 1939 roku, dlatego jego wcześniejsze spektakle zazwyczaj nie były sygnowane jego nazwiskiem.
W tym czasie ugruntowało się jego myślenie o teatrze dalekim od naturalizmu i psychologizmu. Kierował się raczej w stronę moralitetów czy misteriów. Horzyca twierdził także, że poezja ma kształtować wyobraźnię widza. Zakładał, że podstawą funkcjonowania teatru jest wielki, klasyczny repertuar. Równolegle jednak interesowała go współczesna mu dramaturgia.

– Uważam, że zadaniem naszym jako teatru jest mieć kilkanaście sztuk, które przedstawiałyby mniej więcej całość repertuaru polskiego w przeszłości – mówił Wilam Horzyca, wówczas dyrektor Teatru Narodowego w Warszawie. – Od tego jest właśnie Teatr Narodowy, żeby ta sztuka narodowa miała swoją katedrę.

Praca z aktorem

– On słyszał tekst całego spektaklu – wspominała aktorka Maria Mincerówna. – On właściwie słyszał, jak to ma brzmieć i chciał tego od aktora. Na tym tle powstawały nieporozumienia, bo aktor uważał, że jest to narzucanie mu czegoś.

Mimo swojej nieustępliwości Horzyca był bardzo cenionym reżyserem. W 1945 roku objął dyrekcję Teatru Ziemi Pomorskiej w Toruniu. To tam zrealizował swoje prawie wszystkie najwybitniejsze przedstawienia: "Sen nocy letniej" (1946) i "Romea i Julię" Szekspira (1947), "Za kulisami" Norwida (1946), a także współczesne: "Cezara i Kleopatrę" Shawa (1948), "Pugaczowa" Jesienina (1948) czy "Dwa teatry" Szaniawskiego (1946).

Lata 50. były dla Horzycy trudnym okresem. Wszechobecny stalinizm i narzucanie pewnego nurtu w sztuce nie odpowiadały mu. – Był to człowiek z innej epoki, on się absolutnie w tej epoce nie umiał znaleźć – mówiła o Horzycy Irena Bołtuć w 1999 roku. – To było sprzeczne z jego zainteresowaniami, z jego widzeniem teatru, kultury w ogóle.

Zawsze w teatrze

W 1957 roku Horzyca objął funkcję dyrektora Teatru Narodowego, którą pełnił do śmierci.

– On był od świtu do nocy w teatrze – zaznaczała Maria Mincerówna. – Nie było przedstawienia, żeby on go nie przypilnował, nie widział. Nie było tak, że nie ma reżysera przez ileś przedstawień. On był stale dla wszystkich wzorem tej odpowiedzialności, tego przejęcia i tego życia teatrem.

Po śmierci Wilama Horzycy toruński teatr nazwano jego imieniem. Za zasługi na polu pracy dziennikarsko-publicystycznej został w 1936 roku odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.


Posłuchaj
24:48 Wilam Horzyca_artysta teatru.mp3 Wilama Horzycę z okazji 40 rocznicy śmierci wspominają: Maria Mincerówna i Irena Bołtuć, aut. Iwona Malinowska, w audycji wykorzystano archiwalny wywiad z Wilamem Horzycą (PR, 2.03.1999)

 

mb/im

tagi: