Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Bartłomiej Makowski 21.02.2024

Parowóz, pociąg, lokomotywa, rewolucja. Jak kolej odmieniła świat

21 lutego 1804 roku weszła do regularnej eksploatacji pierwsza lokomotywa parowa. Konstruktorem maszyny był Richard Trevithick. Pociąg przejechał 16 km z Merthyr Tydfil do Abercynon. Ta skromna podróż zwiastowała nadejście nowej ery w historii cywilizacji. Ery stali, pary i pędu.
Pierwowzór lokomotywy parowej skonstruowanej przez Richarda TrevithickaPierwowzór lokomotywy parowej skonstruowanej przez Richarda TrevithickaWikimedia Commons/dp

Czterdzieści lat później, bo 14 czerwca 1845 roku kolej żelazna na stałe zagościła nad Wisłą. Zainaugurowane zostało wówczas połączenie kolei warszawsko-wiedeńskiej. Pierwszy kurs stanowiła nieco ponad trzydziestokilometrowa trasa z Warszawy do Grodziska Mazowieckiego.


Posłuchaj
24:03 parowozy.mp3 Audycja Wiktora Niedzickiego z cyklu "Dwojgiem uszu" poświęcona historii kolei w Polsce. (PR, 17.01.1981)

 

Żelazna dźwignia przemysłu

Pionierzy kolei żelaznych dostrzegali początkowo przede wszystkim ich potencjalne zastosowanie gospodarcze.

Pierwsza stała linia kolejowa na świecie miała połączyć zagłębie węglowe w Darlington z portem w Stockton. Zbudowany przez Stephensona parowóz ciągnął 34 wagony, w tym 22 z 450 pasażerami i 12 z węglem, przejechał 15 kilometrowy odcinek Darlington–Stockton w 65 minut. Cały pociąg ważył 90 ton. Dionisus Lardner, irlandzki pisarz i naukowiec, napisał, że silnik parowy jest "jedynym przejawem brytyjskiego geniuszu wspieranym i propagowanym przez brytyjski kapitał".

O nowych horyzontach, które otwierały się przed polską gospodarką za sprawą kolei warszawsko-wiedeńskiej rozpisywał się też "Kurjer Warszawski": "ukończenie kolei warszawsko-wiedeńskiej w lat parę zbliży handel Warszawy do handlu Śródziemnego Morza". Trudno się z tą opinią nie zgodzić, gdy weźmie się pod uwagę fakt, że przed powstaniem kolei żelaznej taniej było sprowadzić węgiel zagraniczny drogą morską przez Gdańsk, niż dostarczyć go do Warszawy z Zagłębia.

Strach przed stalowymi potworami

Wynalazek kolei żelaznej budził początkowo wiele kontrowersji. Budowie kolei parowej sprzeciwiały się przede wszystkim towarzystwa żeglugowe i transportowe. W Wielkiej Brytanii na potrzeby kampanii antykolejowej, prowadzonej zarówno w prasie, jak i na terenie Izby Gmin, używano argumentów, które dzisiaj wydają nam się zabawne. Twierdzono, że przestraszone krowy przestaną jeść trawę i dawać mleko, kury nie będą znosić jaj, a dym z lokomotyw potruje ptaki. Technicy przewidywali, że każdy silniejszy wiatr uniemożliwi jazdę. Ekonomiści przewidywali ogólny kryzys gospodarczy, gdyż brak koni spowoduje nadmiar słomy i siana.

Argumentem przeciwko podróżowaniu pociągami były też obawy o to, że jest to po prostu niezdrowe. Prasa spekulowała o negatywnym wpływie przeciążenia i nadmiernej prędkości na mózgi pasażerów.

Niezwykła ruchliwość

O tym, jak szybko nie tylko przedsiębiorstwa, ale i zwykli ludzie przekonali się do niezwykłej nowinki świadczy fakt, że zaledwie sześć lat wystarczyło, by pobudowana w Polsce linia kolejowa wykończyła konkurencję ze strony potentata transportowego Piotra Steinkellera. Jego dyliżanse transportowe zniknęły z dróg na ziemiach polskich w 1851 roku.

Za postępem logistycznym kroczyły przemiany społeczne. Pociąg w dziedzinie mobilności społecznej był tym, czym wynalazek druku w dziedzinie przekazywania informacji. Umożliwiał znacznie szybszą translokację stosunkowo dużej liczby ludzi w czasie do tej pory nieosiągalnym. Wyjazd do miasta nie oznaczał już długiej podróży w nieznane, co przełożyło się na rozwój urbanizacji – ludzie nie bali się już tak bardzo opuszczać swoich domów.

Są jeszcze przynajmniej dwie rzeczy, które łączą wynalazek druku i kolei żelaznej: zwiększenie prędkości przekazywania informacji pocztowej i… zwiększenie czytelnictwa. Powstanie kolei wpłynęło na rozwój nowelistyki – krótkie, jednowątkowe historie publikowano na tanim papierze i sprzedawano na dworcach. Lektura tych opowiastek umilała podróż pasażerom.

Pioruny bogów wojny

Kolej zmieniła też oblicze wojen. Wynalazek skrócił w diametralny sposób czas mobilizacji, transportu wojska i dowozu zaopatrzenia dla walczących. Pierwszym konfliktem, w którym kolej odegrała znaczącą rolę była bez wątpienia wojna secesyjna. Dość powiedzieć, że stawką całej kampanii konfederackiego gen. Thomasa "Stonewalla" Jacksona w dolinie Shenandoah, podczas której Unia straciła dwie armie, było opanowanie węzła kolejowego w Harper’s Ferry.

Jednak największą rolę pociągi odegrały podczas I wojny światowej. Państwa europejskie rozpoczęły swoisty wyścig zbrojeń, który przyspieszał w miarę zbliżania się wybuchu konfliktu. W latach 1870-1914 liczba kilometrów trakcji w Europie wzrosła trzykrotnie – z 105 tysięcy do 290 tysięcy kilometrów. Strony walczące w konflikcie zmobilizowały w 1914 roku blisko 40 tys. składów (sic!), w tym 20 800 pociągów po stronie niemieckiej. Chyba najlepiej opisał ten wyścig australijski historyk Paul Ham w książce "1914: Rok końca świata": "W pewnym sensie decyzję o wyekspediowaniu pierwszego eszelonu można porównać do naciśnięcia przycisku odpalającego rakietę z głowicą jądrową w dzisiejszych czasach. (…) System kolei wyznaczał warunki logistycznego wyścigu w całej Europie".

Bartłomiej Makowski