Opozycja namawia prezydenta, żeby nie podpisywał ustawy o nasiennictwie. Usunięto z niej bowiem zakaz obrotu materiałem nasiennym roślin modyfikowanych genetycznie. Dorota Niedziela (PO) tłumaczyła podczas debaty w Jedynce, że to niewłaściwe przedstawienie sprawy.- Ustawa dotyczy tylko roślin rolniczych, kukurydzy Mon810 i ziemniaka Amflora. Dopuszcza je do obrotu, bo taki jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego UE. Jednocześnie w tej ustawie dano delegacje dla Rady Ministrów do wydania rozporządzenia, które natychmiastowo może zakazać uprawy tych roślin - wyjaśniała. Dodała, że była przewodniczącą podkomisji w tej sprawie i przykro jej usłyszeć, że GMO się wprowadza tylnymi drzwiami. Pracom przyglądały się Greenpeace i organizacja "GMO to nie to”. Jak dodała, wszyscy myśleli nad tym, w jaki sposób i jak najszybciej zakazać uprawy roślin GMO, nie łamiąc prawa europejskiego.
Mirosław Maliszewski (PSL) zgodził się z posłanką PO, że ta ustawa zamyka możliwość uprawy w Polsce roślin GMO. Dodał, że zaraz po podpisaniu ustawy wyjdzie rozporządzenie Rady Ministrów zakazujące w Polsce uprawy, a więc i obrotu materiałem siewnym tych dwóch roślin, wspomnianej odmiany kukurydzy i ziemniaka Amflora. Zaznaczył, że ten ziemniak jest niejadalny, stosowany do produkcji skrobii, a kukurydza - paszowa. Według niego ludzie przed pałacem prezydenckim nie mieli wiedzy i zostali zmanipulowani przez środowiska, które chcą coś ugrać na tej sytuacji.
Jan Szyszko (PiS) powiedział, że Rada Ministrów musi zgłosić tego rodzaju decyzje do Rady Środowiska Unii Europejskiej, a tam odbywa się głosowanie większością kwalifikowaną. Jak mówi, z przerażeniem stwierdza, jak wielka jest wśród rządzących nieznajomość sposobów procedowania prawa w UE. – Byłoby świetnie, gdybyśmy mogli jednym rozporządzeniem zmieniać dyrektywy Rady – powiedział. Dorota Niedziela uważa jednak, że Szyszko nie ma racji, gdyż minister może tylko poinformować gremia unijne o wydaniu zakazu, nie musi czekać na wynik głosowania.
Dariusz Joński (SLD powiedział, że jego klub będzie apelował do prezydenta o zawetowanie ustawy, bo uważa, że jest niepotrzebna. Nie zgadza się z koalicją, że nikt nie chce w Polsce roślin genetycznie modyfikowanych. Przytoczył doniesienia prasowe o tym, że w Polsce przedstawiciele firm zajmujących się nasionami roślin genetycznie modyfikowanych zasiadają w radzie doradczej resortu rolnictwa.
Andrzej Dąbrowski (Solidarna Polska) zauważył, że ogół polskich polityków ma podobne zdanie, jeśli chodzi o GMO, wszyscy są za wprowadzeniem zakazu roślin genetycznie modyfikowanych. Ocenia jednak, że istnieje zagrożenie, gdyż chodzi tutaj o ”ogromne pieniądze”. Nie posądza posłów koalicji o złą wolę. Proponuje, by jeszcze raz przemyśleć zapis prawny, być może zagrożenia, o których mówił profesor Szyszko są realne.
Adam Rybakowicz (Ruch Palikota) również mówił, że jego ugrupowanie zdecydowanie sprzeciwa się GMO. Reprezentanci RP wezmą udział w środowym proteście przeciw GMO przed pałacem prezydenckim.
Gośćmi debaty o GMO byli Jan Szyszko (PiS), Dorota Niedziela (PO), Andrzej Dąbrowski (Solidarna Polska), Dariusz Joński (SLD), Adam Rybakowicz (RP), Mirosław Maliszewski (PSL).
Rozmawiała Zuzanna Dąbrowska
agkm
>>>Zapis całej debaty do przeczytania