Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Izabella Mazurek 29.09.2010

Czekamy na cud Tuska

Patrząc na strategię Platformy Obywatelskiej nad zarządzaniem długiem publicznym, nie możemy być optymistami - mówi Max Kraczkowski z PiS.
Maks KraczkowskiMaks Kraczkowskifot: W. Kusiński PR

- Jesteśmy opozycją konstruktywną. Nas nie interesuje, co mówi premier Tusk czy marszałek Schetyna. Nas interesuje nieudolne ukrywanie przez rząd 750 miliardach złotych długu, jaki ma Polska – mówi gość magazynu „Z kraju i ze świata” Max Kraczkowski z Prawa i Sprawiedliwości.

Max Kraczkowski uważa, że w przyjętej przez rząd „Strategii zarządzania długiem”, zapisane jest, że w przypadku przekroczenia przez budżet państwa progów bezpieczeństwa, wielu Polakom odebrane zostaną ulgi podatkowe prorodzinne, rehabilitacyjne czy budowlane oraz po raz kolejny podniesiony zostanie podatek VAT.

- Dalej czekamy na cud obiecywany przez peremiera Tuska, bo patrząc na strategię Platformy Obywatelskiej nad zarządzaniem długiem, nie możemy być optymistami – uważa poseł PiS.

Rozmawiała Zuzanna Dąbrowska

(im)

*

Zuzanna Dąbrowska: Moim gościem jest poseł Prawa i Sprawiedliwości, pan Maks Kraczkowski. Dzień dobry.

Maks Kraczkowski: Dzień dobry, witam panią, witam państwa.

Z.D.: Czy sądzi pan, że prezes Jarosław Kaczyński podjął właściwą decyzję, nie uczestnicząc w posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego, szczególnie w tak ważnej sprawie, jaką są loty VIP-ów i ich bezpieczeństwo?

M.K.: Pani redaktor, odpowiedzią najlepszą może być zestawienie dwóch faktów: pan minister Arabski przed katastrofą samolotu rządowego z prezydentem i innymi ofiarami katastrofy smoleńskiej na pokładzie mówił o „samolocie rządowym”; tuż po tym, jak samolot się rozbił o ziemię, tuż po tym, jak byliśmy świadkami katastrofy, mówił o „samolocie prezydenckim”. Krótko rzecz ujmując, o rzeczach poważnych trzeba mówić poważnie, a nie stosując demagogiczne sposoby koncentrowania uwagi na tym, jak mocno chcemy koncyliować. Krótka definicja została przedstawiona.

Natomiast co do zachowania pana prezesa Kaczyńskiego – pan prezes Kaczyński podejrzewam, że podobnie jak wielu polityków i wiele osób w Polsce, nie polityków, a po prostu wielu Polaków bardzo negatywnie ocenia właśnie te dwulicowość polskiej polityki. Z jednej strony wszyscy zaczynają interesować się kwestią katastrofy, z drugiej strony pan prezydent Komorowski nie podejmował tematu, będąc marszałkiem sejmu czy kandydatem na prezydenta, katastrofy smoleńskiej, nie mówił o tym, że to jest w dużej mierze, w ogromnej mierze niedopatrzenie rządu, nie domagał się podjęcia jakichś kroków przez premiera Tuska. Więc z naszego punktu widzenia jest to jakby stan normalny, naturalny ta wypowiedź prezesa.

Z.D.: Ale jest to trochę obrażenie się na rzeczywistość. Nie wyobraża pan sobie przecież chyba, że zaczynamy debatę budżetową, wczoraj sejm przyjął projekt budżetu i PiS mówi: nie, to nie jest dobry budżet, on w ogóle nie spełnia postulatów wcześniej zgłaszanych przez PiS, ma błędne założenia, my nie będziemy o tym dyskutować i nie pojawimy się na debacie. No, byłby to stosunek do rzeczywistości, który wyklucza bycie politykiem.

M.K.: Tych kwestii bym nie mieszał. Jeżeli chodzi o sprawę budżetu, finansów publicznych, tu jesteśmy niezwykle aktywni. Jesteśmy opozycją konstruktywną, a nie tylko taką, która kieruje się w swoim działaniu wykazywaniem błędów ekipy rządzącej. Nas nie interesuje to, co mówi premier Tusk, „wiceprezydent” Palikot czy marszałek Schetyna. Nas interesuje to, o czym między innymi mówi profesor Balcerowicz – o blisko 725 miliardach długu, zestawiamy to z nieudolnym ukrywaniem przez rząd sytuacji finansów publicznych państwa. W przyjętej wczoraj przez rząd strategii zarządzania długiem jest wprost powiedziane, że w przypadku przekroczenia progów bezpieczeństwa wielu milionom Polaków zostaną odebrane ulgi podatkowe, w tym ulgi prorodzinne, ulgi sprzyjające budowaniu domów, ulga internetowa czy rehabilitacyjna. Na to się nie godzimy.

Z.D.: I jeszcze bardziej zostaną podniesione stawki podatku VAT. To wszystko ma być jasne w roku 2011, kiedy będzie wiadomo, na jakim poziomie jest ten dług publiczny, czy 55% zostało przekroczone. Ale w założeniach budżetowych jest dużo innych liczb, a większość z nich jest dość optymistyczna. Ja sobie wynotowałam: PKB wzrośnie bardziej niż w tym roku – 3,5%, a nie o trzy; będą wpływy z prywatyzacji na poziomie 15 miliardów, z podatków będzie wpływów więcej o 8,8%; rząd przewiduje, że bardzo mocno spadnie bezrobocie. To wszystko może się sprawdzić?

M.K.: No, świstak siedzi i zawija czekoladki w sreberka, jeszcze pan premier Tusk powinien powiedzieć. Czy to się może sprawdzić? Proszę państwa, czekamy chyba na cud dalej pana premiera Donalda Tuska. To jest tak jak z wpływami z prywatyzacji. Oceniając rok po roku to, jakie te wpływy są, widzimy, że założenie, które jest zwykle szumnie ogłaszane i przyjmowane jako pewnik do realizacji, później realizowane jest w kilku, kilkunastu procentach. Tak samo jest z kwestiami podatkowymi – podwyżka VAT o 1%. VAT na książki rośnie 5% ze stawki zero do pięciu. Żywność nieprzetworzona z trzech, jeżeli pamiętam, również do pięciu. To jakby wynika z procedur unijnych, tu też rząd premiera Tuska nie dopilnował spraw na tyle skutecznie, żebyśmy płacili niższy VAT.

Natomiast jeżeli chodzi o to, że jakby tę projekcję spadku bezrobocia i rosnącego PKB. Ja tego życzę Polsce i życzę tego panu premierowi Tuskowi, ale jednocześnie patrząc na wypowiedzi ministra Rostowskiego, który zdaje się być bardziej biegły w temacie finansów publicznych niż jego koledzy z rządu, patrząc na to, jak wygląda strategia zarządzania długiem, to tu nie możemy być optymistami.

Z.D.: No i z tym założeniem zapewne wkroczymy w gorącą finansową jesień w parlamencie. Sądząc z tego, co pan mówi, na pewno będzie można liczyć na dyskusję, która pewnie jest lepsza niż dyskusja o innych wątkach politycznych, bo przynajmniej o tym, co wszystkich nas interesuje. Dziękuję bardzo za rozmowę. Moim gościem był poseł PiS Maks Kraczkowski.

M.K.: Bardzo dziękuję, dziękuję państwu.

(J.M.)