Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Izabella Mazurek 05.10.2010

Chcą rozliczyć Kościół

Poseł SLD domaga się, żeby prokuratorzy zbadali wszystkie sprawy, którymi komisja zajmowała się przez ostatnie 20 lat.
Sławomir Kopyciński, poseł SLDSławomir Kopyciński, poseł SLDFot. W. Kusiński, PR
Posłuchaj
  • Sławomir Kopyciński o majątku kościelnym
Czytaj także

- Majątek o wartości 60 miliardów złotych został w sposób niekontrolowany przepompowany z mienia państwowego do Kościoła katolickiego. To największa afera korupcyjna współczesnych czasów – mówi gość magazynu "Z kraju i ze świata" Sławomir Kopyciński, poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Poseł Kopyciński złożył wniosek do prokuratury w sprawie działalności Kościelnej Komisji Majątkowej. Gość Jedynki chce, żeby prokuratorzy zbadali wszystkie sprawy, którymi komisja zajmowała się przez ostatnie 20 lat.

Według Kopycinskiego członkowie komisji majątkowej wydawali różne decyzje w sposób jednostronny, bez wglądania w stosowne dokumenty i z pominięciem niektórych procedur.

- Przekroczyli swoje uprawnienia jako funkcjonariusze publiczni. Poświadczyli nieprawdę w dokumentach urzędowych. Są to zarzuty potwierdzone w dokumentach, które przekazałem prokuraturze – twierdzi Kopyciński.

Rozmawiał Paweł Wojewódka

(im)

Paweł Wojewódka: Panie pośle, jest pan autorem wniosku do prokuratury w sprawie działalności kościelnej komisji majątkowej i chce pan, żeby śledczy zbadali wszystkie decyzje, jakie komisja podjęła w ciągu 20 lat swojej działalności. Przypomnijmy: 3 tysiące oddanych nieruchomości, zostało do rozpatrzenia jeszcze około 240-250 wniosków. Szykuje nam się taka „afera” (cudzysłów oczywiście) ArtB z ilością rzeczy, które trzeba będzie sprawdzić?

Sławomir Kopyciński: Dzień dobry państwu. W moim przekonaniu mamy tutaj do czynienia – i mówię to ze smutkiem – z największą aferą korupcyjną w historii Polski. Rzecz dotyczy wprost niewyobrażalnej ilości majątku, który został w sposób niekontrolowany przepompowany, że tego słowa użyję, z mienia Skarbu Państwa, z mienia jednostek samorządu terytorialnego do kościelnych osób prawnych i do Kościoła Katolickiego. Mówimy o majątku wartości około 60 miliardów złotych, tak wyceniają to eksperci, w tym pół tysiąca nieruchomości, szkoły, przedszkola, żłobki, urzędy skarbowe, budynek operetki, browaru, sądy, domy dziecka, szpitale. Tak to mniej więcej w skrócie wygląda. Ja składając swój wniosek, chciałbym, aby prokuratura szczegółowo zbadała wszystkie te sprawy, ponieważ...

P.W.: 3 tysiące spraw, panie pośle, przypomnijmy.

S.K.: Dokładnie 3067 decyzji, dlatego że uważam, że komisja majątkowa działa ponad prawem i wbrew prawu, nawet temu, z którym ja osobiście się nie zgadzam. A więc na podstawie Ustawy o stosunku państwa do Kościoła Katolickiego. Członkowie komisji wydawali przeróżne decyzje w sposób jakby taki bardzo jednostronny, bez odpowiedniej analizy dokumentów źródłowych przyznawali majątek Kościołowi Katolickiemu i w moim przekonaniu przekroczyli swoje uprawnienia jako funkcjonariusze publiczni, poświadczyli nieprawdę w dokumentach urzędowych...

P.W.: To są bardzo ostre i bardzo twarde zarzuty, panie pośle.

S.K.: Ale niestety są to zarzuty, które mają potwierdzenie w faktach, w dokumentacji, którą również wraz z wnioskiem do prokuratury przekazałem. Są takie „rodzynki”, gdzie komisja majątkowa wydawała decyzję tylko i wyłącznie na podstawie decyzji czterech członków komisji. Wszyscy wiemy – aby decyzja była ważna, tych podpisów musi być sześć, w przeciwnym razie z mocy prawa są one po prostu nieważne. Ale ktoś tę nieprawdę poświadczył. Byli to, jak domniemywam, współprzewodniczący komisji majątkowej, bo oni nadawali rygor wykonalności tym decyzjom. Mamy sytuację taką, gdzie Kościół Katolicki odzyskał majątek, który nigdy do Kościoła nie należał. Są sprawy załóżmy z 1912 roku, z 1810 roku, gdzie dany majątek upaństwowiło jeszcze państwo pruskie, a więc z reguły oczywiście to wynika, że nie powinien majątek podlegać zwrotowi, a mimo to tak się stało. Ale najbardziej skandaliczną rzeczą w działalności komisji to jest sprawa dotyczące wycen poszczególnych nieruchomości. Na samej tylko Białołęce komisja majątkowa...

P.W.: To jest ta najbardziej słynna sprawa.

S.K.: ... o 200 milionów złotych. I dziś pokazywanie jakiegoś tam Marka P., który był przedstawicielem Kościoła, zrzucanie na niego tylko i wyłącznie odpowiedzialności jest po prostu nieuczciwe, bo to nie Marek P. podpisywał te decyzje, a podpisywali je przedstawiciele Kościoła i rządu, bo jest to komisja rządowo-kościelna. Tak że ja wiem, że będzie mi bardzo ciężko dojść tutaj prawdy, ale liczę na to, że ze względu na wagę tych spraw, na ogromny majątek, przecież nasz wspólny, narodowy prokuratura zajmie się tą sprawą, nie bojąc się reakcji przedstawicieli hierarchów Kościoła Katolickiego.

P.W.: Panie pośle, a czekamy też na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie, w sprawie zgodności istnienia komisji z Konstytucją. Tutaj jest bardzo podstawowy zarzut, to jest ta dwuinstancyjność, brak drugiej instancji.

S.K.: Tych spraw absolutnie nie należy łączyć. Działania komisji majątkowej w oparciu o przepisy Ustawy o stosunku państwa do Kościoła i naszego wniosku, Sojuszu Lewicy Demokratycznej...

P.W.: I o to mi chodziło, żeby pan to wyjaśnił.

S.K.: ...do Trybunału. To oczywiście pojawia się szereg zarzutów dotyczących naszego wniosku do Trybunału, bo to jest dwuinstancyjność postępowania, to jest ochrona prawa własności, to jest w końcu sprawa równego traktowania wszystkich podmiotów, wszystkich Polaków wobec prawa. Kościół absolutnie jest w tej sprawie uprzywilejowany i to musi wyjaśnić Trybunał Konstytucyjny. Niestety odesłano nam wniosek do uzupełnienia z przyczyn formalnych, brakowało wystarczającej ilości podpisów, dlatego że w międzyczasie tragicznie zmarli wicemarszałek sejmu Jerzy Szmajdziński, pani poseł Jaruga-Nowacka i pani poseł Szymanek-Deresz, która była podpisana pod tym wnioskiem.

P.W.: Ale sprawa się będzie toczyła. Dziękuję serdecznie za wizytę. Państwa i moim gościem był Sławomir Kopyciński, poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej...

S.K.: Dziękuję bardzo.

S.K.: Osoba, która zgłosiła sprawę do prokuratury.

(J.M.)