Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Luiza Łuniewska 14.03.2011

Kompromis w sprawie OFE

Marek Wikiński (SLD); Nie można lekceważyć dziury budżetowej, więc na 2-3 lata można by przekazać składki na subkonta ZUS.
Marek WikińskiMarek Wikińskifot: Wojciech Kusiński/PR

Jak poinformował Marek Wikiński (SLD) w czwartek złożył wniosek o przeprowadzenie wysłuchania publicznego w sprawie OFE. - Konsultacje rządowe były fikcją, dzięki wysłuchaniu pracodawcy i pracobiorcy, wszystkie zainteresowane grupy będą miały możliwość przedstawienia swojego zdania.

- Cała batalia idzie o zasypanie dziury budżetowej, a nie o reformę systemu emerytalnego - twierdzi Wikiński w rozmowie z Zuzanną Dąbrowską. - Ale to sprawa przyszłości milionów polskich emerytów, nie można tego robić na kolanie.

Jego zdaniem system emerytalny rzeczywiście wymaga reformy. - Jeśli udało się zmniejszyć prowizje pobieraną przez PTE z 7 proc do 3 proc, jest pole do dalszych rozmów. Można by też uzależnić zarobek PTE od uzyskanych wyników - tłumaczy.

Jak mówi Wikiński, SLD jest za kompromisem w kwestii OFE. - Proponujemy głęboką korekcję propozycji rządowej. Na 2-3 lata można się zastanowić nad przekazaniem środków na subkonta do ZUS, oczywiście pod warunkiem uczciwej waloryzacji - deklaruje.

(lu)

Aby wysłuchać całej audycji, wystarczy wybrać "Kompromis w sprawie OFE" w boksie "Posłuchaj” w ramce po prawej stronie.
Na "Popołudnie z Jedynką" zapraszamy codziennie w godz. 15.00 – 19.30.

*****

Zuzanna Dąbrowska: Nasz gość jest członkiem komisji finansów publicznych, Marek Wikiński, SLD w radomskim studio Radia dla Ciebie. Witam.

Marek Wikiński: Kłaniam się państwu nisko z radomskiego studia Radia dla Ciebie, witam.

Z.D.: No i musi pan znać różne liczby, a w tym tygodniu, który się zaczyna, to musi pan znać wszystkie liczby dotyczące tych składek do OFE, prawda? To będzie batalia.

M.W.: To jest 19,52, czyli całość składki, która obecnie jest przekazywana w części do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych administrowanego przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych i 7,3% do otwartych funduszy emerytalnych, którymi zarządzają powszechne towarzystwa emerytalne, a jak będzie po pracach sejmu, ekspresowych pracach sejmu, zobaczymy, czas pokaże.

Z.D.: Tak, ale warto by ustalić, czego tak naprawdę dotyczy debata. Czy debata dotyczy tego, jak w ogóle zreformować, czy w ogóle zreformować sposób i strukturę płacenia składek, czy nie ruszać, czy zmienić tylko liczby, że składka ma pozostać na wyższym poziomie, nie wiem, 5,3 na przykład, czy w ogóle o niczym nie ma rozmowy, tylko jest dyktat większości sejmowej i właściwie to, co rząd przyjął, tak będzie uchwalone?

M.W.: No niestety, wszystkie znaki na niebie i na ziemi wskazują, że ta trzecia ścieżka, którą pani redaktor tak sprawnie omówiła, będzie miała miejsce, posłowie Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego mają dyscyplinę obecności i głosowania za przedłożeniem w kształcie przedłożenie rządowego. I tak naprawdę to nie idzie o żadną reformę systemu emerytalnego w Polsce, tylko idzie o zasypanie dziury budżetowej, o innym zaksięgowaniu środków finansowych. I to o to idzie cała batalia.

My nie godzimy się na takie dictum, uważamy, że jeżeli ruszamy sprawę, która jest istotna dla 16 milionów przyszłych polskich emerytów, to nie można tego robić na kolanie, nie można tego robić w zwariowanym tempie. Trzeba o tym szczerze, otwarcie porozmawiać, tak, aby każdy wiedział, co go czeka, żeby każdy miał świadomość, do czego będą zmierzały te zmiany. Dlatego już we czwartek złożyłem wniosek na ręce szefa sejmowej komisji finansów publicznych o przeprowadzenie wysłuchania publicznego. Wysłuchanie publiczne jest taką specjalną instytucją w regulaminie prac sejmu, która pozwala, aby wszyscy obywatele, wszystkie podmioty, wszystkie firmy, wszystkie instytucje mogły zgłosić się w określonym przez marszałka sejmu miejscu i czasie i aby mogły przedstawić, zaprezentować swoje racje, bo jak wiemy, te konsultacje, które rząd prowadził na komisji trójstronnej, okazały się fikcją i tak naprawdę partnerzy społeczni i zarówno pracodawcy, jak i pracobiorcy, związki zawodowe zostały zlekceważone przez rząd.

Z.D.: No tak, ale pan mówi: rozmawiajmy głębiej i dłużej, ale nie neguje pan potrzeby reformy i w ogóle rozmowy. To oznacza, że ten system, który w tej chwili obowiązuje, jednak nie jest doskonały, tylko być może koalicja źle do tego się zabrała, za szybko, ze złych pobudek, tak?

M.W.: Pobudki, intencje rządu są tutaj powszechnie znane i pan premier Donald Tusk 30 grudnia ubiegłego roku, kiedy na kilkanaście godzin przed sylwestrem prezentował swoje propozycje, mówił z rozbrajającą szczerością, że chodzi o łatanie dziury budżetowej. My uważamy, bo przypomnę słuchaczom Polskiego Radia Programu 1, że na nasz wniosek została zmniejszona prowizja, jaką pobierają PTE od pieniędzy, które wpłacamy jako przyszli emeryci, to było do niedawna 7%, a teraz jest 3,5%, uważamy, że tutaj jest przestrzeń do rozmowy, żeby dalej rozważać możliwość obniżenia prowizji na wejściu, a jednocześnie tak zmodyfikowanie systemu, aby powszechne towarzystwa emerytalne miały wypłacane środki finansowe w zależności od uzyskanych efektów dla przyszłych emerytów. A dzisiaj tak naprawdę te środki, które otrzymują, zarządzanie naszymi pieniędzmi, nie motywują ich do lepszej i wydajniejszej, skuteczniejszej pracy.

Z.D.: No tak, bo oni zarabiają na tym, na czym miały zarabiać, to znaczy, że jest to błąd w strukturze. Zarabiają na prowizji, a nie zarabiają na tym, że obracają naszymi pieniędzmi, bo gdyby zarabiały na tym, to wtedy nie potrzeba by było premii dla nich w postaci wyższej prowizji, jeśli mają dobre wyniki, bo miałyby dobre wyniki i w znaczący sposób i łatwo można byłoby udowodnić, że są lepsze niż ZUS, prawda?

M.W.: Z jednej strony ja rozumiem system pobierania prowizji na wejściu, tak robią również towarzystwa ubezpieczeniowe, w których możemy zawrzeć umowę komercyjną w tzw. III filarze, że od każdej kwoty składki jakiś procencik jest pobierany na zarządzanie naszymi pieniędzmi. To dzisiaj... przypomnę najpierw było 10%, potem 7%, teraz 3,5%. My uważamy, że można byłoby się zastanowić na poziomie 1%, to byłoby i tak dla funduszy emerytalnych na poziomie dwustu kilkudziesięciu milionów przychodu rocznie, tak że to jest i tak duża kwota, natomiast ta stawka, która byłaby wypłacana za skuteczne zarządzanie i pomnażanie naszych pieniędzy, powinna być uzależniona od wysokości zysku uzyskanego przez towarzystwa emerytalne. Tak że tutaj uważamy, że jest miejsce i jest przestrzeń do rozmowy, ale ten dialog społeczny, który powinien być w tak ważnej sprawie dla tylu milionów ludzi prowadzony, musi odbywać się w sposób poważny, a nie w ciągu dosłownie kilkunastu dni sejm ma przeprowadzić pierwsze, drugie, trzecie czytanie i przeprowadzić ewentualne głosowanie nad poprawkami senatu. No, tak się po prostu nie da, to jest zbyt poważna sprawa, ażeby traktować ją tak lekce jak proponuje to rząd Platformy Obywatelskiej.

Z.D.: No ale wie pan, na co ma nadzieję premier Donald Tusk? Słyszał pan.

M.W.: No, ma nadzieję, że nie będziemy...

Z.D.: Na porozumienie z lewicą w tej sprawie OFE. To jak? To taka jest płonna nadzieja, nie ma mowy?

M.W.: Tutaj my ze swojej strony proponujemy głęboką korektę propozycji rządowej. I oczywiście zaproponujemy, jutro mamy posiedzenie klubu w tej sprawie, zaproponujemy takie rozwiązania, które będą swoistego rodzaju kompromisem, który w jakiś sposób pokażą oszczędzającym w otwartych funduszy emerytalnych, że te pożyczkowe potrzeby państwa, które są dzisiaj niestety olbrzymim problemem Polski, są istotne z punktu widzenia dbałości o finanse publiczne i na jakiś czas nie wiem, na dwa, trzy lata góra można zastanowić się nad przekazaniem środków finansowych na subkonta do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, tzw. IKZE, na który będzie ewidencjonowana nasza składka, ta składka powinna zostać w sposób uczciwy zwaloryzowana, tak, żebyśmy mieli gwarancję wypłaty z tej szufladki przyszłej emerytury, jak również żeby była pełna gwarancja dziedziczenia tych pieniążków. To jeset...

Z.D.: No, podobno gwarancja dziedziczenia jest.

M.W.: Tak, tylko że tutaj ze strony rządu nie mamy informacji, co na to Komisja Europejska, bo pan premier Tusk 4 stycznia mówił wyraźnie, że to są te same pieniądze, które inaczej księgowane w jednej formule są otwartym długiem publicznym, a w innej formule są ukrytym długiem publicznym i my tego nie będziemy mieli...

Z.D.: No tak, ale albo to są pieniądze budżetu, albo nasze, to nie ma...

M.W.: Dokładnie, więc dzisiaj pieniądze, które są w OFE, są prywatną własnością każdego przyszłego emeryta, każdego z nas, kto jest wpisany do otwartego funduszu emerytalnego. W sytuacji, kiedy te zapisy, bo to już nie żywe pieniądze, a zapisy, wirtualne zapisy na indywidualnych kontach będą w instytucji publicznej, no, tutaj są wątpliwości, tutaj nawet sami eksperci wybitni nie są w stanie zagwarantować, że Komisja Europejska uzna Polsce ten manewr, który jest obecnie przez rząd proponowany. Tak że pożyjemy, zobaczymy.

Z.D.: A co pan powie na propozycję PiS-u, która teraz jest bardzo nagłośniona, bo jest w takich specjalnych spotach, które można obejrzeć, propozycja dotycząca tego, żeby mieć wolny wybór: albo ZUS, albo OFE? Premier Tusk już na to odpowiedział i ta odpowiedź dopiero wydała mi się, powiem szczerze, znacząca, bo odpowiedział, że taki wolny wybór prowadziłby w niedalekiej przyszłości do likwidacji otwartych funduszy. To może po prostu należy zlikwidować te fundusze, bo jeżeli ludzie, którzy odkładają pieniądze w wyniku wyboru uciekliby z OFE, no to chyba wiedzieliby, co robią.

M.W.: No, jeżeli chodzi o wolny wybór, to w tej propozycji, którą PiS lansuje, to rzeczywiście zburzyłoby system, który został w Polsce stworzony, system, który w myśl zasady: nie wkładaj wszystkich jaj do jednego koszyka by spowodował dywersyfikację ryzyka i dywersyfikację wypłat przyszłych świadczeń emerytalnych. Dzisiaj z tych 19,52% ponad 12% jest... 12,22 jest wpłacane do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, 7,3 jest wpłacane do otwartych funduszy emerytalnych. W sytuacji, kiedy można byłoby przechodzić z pieniędzmi już zgromadzonymi w otwartym funduszu emerytalnym do ZUS-u, mogłoby to rzeczywiście docelowo zburzyć cały ten system. Więc my proponujemy inną możliwość dowolności i wyboru, prawa wyboru każdemu ubezpieczonemu, aby sam mógł zdecydować, gdzie chce przekazywać te 5%, o którym mówi rząd – czy do OFE, czy do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych na IKZE, czyli to indywidualne konto, które będzie utworzone dla niego w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych.

Z.D.: Zobaczymy, czym to się wszystkim skończy. Myślę, że jednak wariant rządowy w związku z układem politycznym jest najbardziej prawdopodobny. A ja bardzo dziękuję panu za rozmowę.

M.W.: Dziękuję bardzo pani, dziękuję państwu.

(J.M.)