Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Andrzej Gralewski 15.04.2011

W polskim MSZ zbyt mało profesjonalizmu

Tomasz Kamiński (SLD): Sojusz chce wiedzieć, dlaczego nasza dyplomacja przez pół roku nic nie zrobiła w sprawie spornej tablicy w Smoleńsku.
Tomasz Kamiński, poseł SLDTomasz Kamiński, poseł SLDW. Kusiński PR

Sojusz Lewicy Demokratycznej jest przeciwny rozpętywaniu politycznej awantury z Rosją o tablicę, którą Rosjanie zdjęli z pamiątkowego kamienia w Smoleńsku w przeddzień obchodów rocznicy katastrofy Tu 154. I obwinia polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych za powstałą sytuację.

- Dlaczego MSZ, wiedząc, że jest taki problem nie uczyniło nic, żeby zawrzeć kompromis - zastanawia się poseł SLD Tomasz Kamiński. Zwraca uwagę, że wtedy uniknęlibyśmy sytuacji, wokół której - jak to określił - Prawo i Sprawiedliwość rozpętuje polityczną wojenkę. Nie przekonują go tłumaczenia MSZ-u, że to nie ono wieszało tablicę i nie odpowiada za to, co robią polscy obywatele za granicą. Gość Jedynki podkreśla, że ministerstwo wiedziało o sytuacji, bo Rosjanie słali do Warszawy monity. Dlatego ocenia, że w naszej dyplomacji jest zbyt mało profesjonalizmu.

Poseł ubolewa w magazynie "Z kraju i ze świata", że pod wpływem tego, co robią politycy prawicy nasze społeczeństwo się dzieli. Jego zdaniem to oni, a nie Rosjanie są odpowiedzialni za podziały. - Słowa o tym, że są lepsi i gorsi Polacy, że ktoś zdradził, no tak nie powinno być - mówi poseł lewicy nawiązując do wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego.

Tomasz Kamiński uważa, że w stosunkach z Rosja powinniśmy dbać o polskie interesy, ale skupiać się na przyszłości, a nie przeszłości. - Nie powinniśmy mówić, że na wschodzie mamy wroga, że Rosjanie chcą coś złego nam zrobić, lecz powinniśmy z nimi po prostu rozmawiać - zauważa polityk.

Rozmawiał Przemysław Szubertowicz.

(ag)

Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy wybrać "Niekompetentne MSZ" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.

Magazynu "Z kraju i ze świata" można słuchać w dni powszednie po godz. 12:00.

*****

Pełny tekst rozmowy:

Przemysław Szubartowicz: Panie pośle, trwa sejmowa komisja spraw zagranicznych, wiceminister spraw zagranicznych wyjaśnia, ale może tak naprawdę to jest wiele hałasu o nic, no bo teraz chodzi o to, żeby nastąpiła zgoda i żeby jakoś tę sprawę załatwić. I zdaje się, że się uda, to znaczy będzie tablica wspólna ze wspólnymi słowami.

Tomasz Kamiński: Panie redaktorze, drodzy państwo, my nigdy wokół katastrofy w Smoleńsku, wokół tej tragedii Sojusz Lewicy Demokratycznej nigdy nie wszczynał politycznej awantury. My tutaj domagaliśmy się wyjaśnień, dlaczego polski MSZ, wiedząc od 6 miesięcy, że taka tablica jest, nie poczynił wszelkich starań ze stroną rosyjską zawrzeć kompromis. Uniknęlibyśmy tej trudnej sytuacji, wokół której Prawo i Sprawiedliwość rozpętuje polityczną wojenkę. Zawsze lepiej jest zapobiegać pożarom niż je później gasić. I mnie tutaj nie przekonuje tłumaczenie wiceministra spraw zagranicznych, wiceszefa MSZ o tym, że to już nie jest ich sprawa. My domagamy się wyjaśnienia, czy polski MSZ poczynił przez 6 miesięcy starania o to, aby znaleźć kompromis, taki kompromis, jak chociażby na siedzibie, byłej już siedzibie NKWD w Charkowie, gdzie wisi tablica uzgodniona z jedną i z drugą stroną.

P.Sz.: Ale minister Sikorski, panie pośle, tłumaczył, że tak naprawdę tej tablicy nie wieszał przecież żaden z przedstawicieli MSZ, tylko była to inicjatywa części rodzin, w związku z tym MSZ nie chciał być czy nie mógł być stroną w tym sporze.

T.K.: Ale MSZ i minister spraw zagranicznych odpowiada za to, co obywatele polscy robią poza granicami kraju i odpowiada za ich czyny. I wiedzieli o tym, bo z tego, co słyszymy, były monity ze strony władz rosyjskich o tej tablicy, natomiast nie poczyniono żadnych starań, aby znaleźć kompromis. I niestety to pokazuje, że jest zbyt mało profesjonalizmu w polskich służbach zagranicznych.

P.Sz.: Panie pośle, no dobrze, bo tak naprawdę to spotkanie komisji spraw zagranicznych dotyczy także informacji na temat stosunków polsko–rosyjskich. Dzisiaj Jarosław Gowin, poseł Platformy Obywatelskiej, powiedział w Rzeczpospolitej, że Rosjanom zależy na podzieleniu polskiego społeczeństwa, mówi, że prowokacja z zamianą tablicy, tej, o której przed chwilą mówiliśmy, sprawiła, że emocje społeczne w dużej mierze skanalizowały się w powszechnym oburzeniu na Moskwę i wygląda na to według posła, że Rosjanie liczyli też, że Polsce w przeddzień unijnej prezydencji przykleją łatkę rusofobów. Myśli pan, że taka jest intencja Rosji?

T.K.: Rosja i Rosjanie zawsze będą, i władze rosyjskie, dbać o własne interesy i nie ma się czemu dziwić. Natomiast ja ubolewam nad tym, że polskie społeczeństwo pod wpływem tego, co robią niektórzy politycy, politycy polskiej prawicy, niestety samo się dzieli i nie trzeba tutaj wpływu żadnych obcych sił, bo to, co robi Jarosław Kaczyński to jest dzielenie polskiego społeczeństwa. Słowa o tym, że są lepsi i gorsi Polacy, o tym, że ktoś zdradził... No, tak nie powinno być.

P.Sz.: No tak, ale jak w takiej atmosferze budować stosunki polsko–rosyjskie, jeśli w Polsce politycy sami są podzieleni co do kierunku, w jakim powinny iść?

T.K.: Oczywiście polsko–rosyjskie stosunki powinniśmy budować oczywiście z otwartą przyłbicą, dbając o własne interesy, pamiętając o historii, ale głównie skupiając się na tym, co będzie jutro, w przyszłości. Powinniśmy rozmawiać, nie powinniśmy mówić o tym, że na Wschodzie mamy wroga, o tym, że Rosjanie tylko czyhają na to, aby, nie wiem, coś złego w Polsce zrobić, tylko powinniśmy z nimi po prostu rozmawiać.

P.Sz.: Panie pośle, trwa w tej chwili drugi eksperyment z Tu-154M, pierwszy już się odbył. Komisja ministra Millera zleciła taki właśnie eksperyment po raz kolejny. Jest pytanie: czy można się spodziewać szybkiego wyjaśnienia tej sprawy i czy jeżeli pojawi się raport komisji Millera, to sprawa katastrofy smoleńskiej będzie dla Polaków i dla polityków zamknięta w takim sensie symbolicznym?

T.K.: Ja od razu chciałem to zaznaczyć – nie jestem ekspertem od lotnictwa, nie jestem ekspertem od awioniki, sprawy eksperymentów i śledztwa zostawiam ekspertom, natomiast czy ten raport komisji Millera coś zmieni? Obawiam się, że nie, bo Prawo i Sprawiedliwość już rozpoczęło 10 kwietnia, według mnie i ubolewam nad tym, kampanię polityczną, kampanię wyborczą, która będzie budowana na tej tragedii. My zawsze jako Sojusz Lewicy Demokratycznej apelowaliśmy o to, aby nie robić polityki nad trumnami. Niestety, to w minioną niedzielę się rozpoczęło i obawiam się, że eskalacja tego będzie następować.

P.Sz.: Tomasz Kamiński, Sojusz Lewicy Demokratycznej. Bardzo dziękuję za komentarz.

T.K.: Dziękuję.

(J.M.)