W wielu regionach Sierra Leone tylko co czwarta osoba ma dostęp do czystej wody, a co ósma do toalety - mówi Karolina Pukszta z UNICEF. Mycie rąk - prosta czynność, którą wykonujemy kilkanaście razy dziennie - w tym kraju to przywilej nie dla każdego. W konsekwencji tysiące dzieci w tym kraju umiera z powodu chorób wywołanych brakiem dostępu do czystej wody i urządzeń sanitarnych.
- Nam wydaje się to niemożliwe, ale w Sierra Leone nawet wiele lecznic dla dzieci nie ma dostępu do czystej wody - opowiada Karolina Pukszta. W pierwszym rzędzie chcemy właśnie w ich pobliżu wybudować studnie i latryny.
UNICEF rozpoczął akcję zbierania pieniędzy na to przedsięwzięcie. Jedna studnia to koszt około 8 tys. dolarów. - A chcemy jeszcze sfinansować kampanię edukacyjną, że mycie rąk i picie czystej wody może uratować życie - mówi Pukszta.
W tym roku mija 9 lat od zakończenia wojny domowej w Sierra Leone. W trwającym kilkanaście lat konflikcie zginęły tysiące mieszkańców, a kraj został doszczętnie zniszczony. Od tego czasu Sierra Leone zajmuje pierwsze miejsca w rankingach najbiedniejszych państw świata, a współczynnik umieralności wśród dzieci do 5 roku życia jest tutaj najwyższy na świecie.
- Większość rodzin musi przeżyć za mniej niż dolara i 25 centów dziennie. Zwykła biegunka często kończy się śmiercią. Kobiety i dzieci muszą chodzić kilometrami po wodę. Najmłodsi często z tego powodu opuszczają szkołę - tłumaczy.
W 2006 roku UNICEF zbierał w Polsce pieniądze na szczepionki przeciwko odrze - Polacy ofiarowali ponad 2,5 mln zł. Dzięki temu w Sierra Leone już 60 procent dzieci jest zaszczepionych.
(lu)
Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy wybrać "Sierra Leone" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
"Sygnałów Dnia" można słuchać w dni powszednie od godz. 6:00