- Rośnie ruch lotniczy nad Polską. Przybywa pilotów amatorów, więc i wypadków jest więcej - mówi Jacek Samecki z Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Komisja wypadków lotniczych bada sprawę dwóch wypadków awionetek, które zdarzyły się wczoraj w Małopolsce. Gość "Popołudnia z Jedynką" nie chce przesądzać o przyczynach.
Jednak odpowiednie szkolenie może - zdaniem Sameckiego - zminimalizować prawdopodobieństwo wypadku. - Trzeba zrobić wszystko, co jest możliwe, by wyeliminować ryzyko - podkreśla. Przede wszystkim chodzi o tzw. stałe elementy lotu, gdyż zdarzeń losowych wykluczyć się nie da.
W tej chwili aby zostać pilotem należy zdobyć patent w ośrodku szkolenia lotniczego. - Licencja np. ze Stanów Zjednoczonych nie jest uznawana w Polsce, trzeba ją zweryfikować - tłumaczy. Czasami piloci amatorzy najlżejszych samolotów korzystają z tańszych szkoleń w Czechach, ale - jak sądzi Samecki - nie odbiegają one zbytnio jakościowo od polskich kursów.
- Zawsze katastrofy są dokładnie analizowane i pod takim kątem wprowadzamy zmiany w programach szkolenia - mówi Samecki. Dodaje, że wszystkie ośrodki szkolenia lotniczego są poddawane zarówno rutynowym, jak i niezapowiedzianym kontrolom.
Rozmawiała Zuzanna Dąbrowska.
(lu)