Zdaniem Waldemara Kuczyńskiego mówienie, że Polacy mają "wszystkiego dosyć", jeśli chodzi o ich oczekiwania polityczne, jest niemądre. Uważa, że ludzie chcą żyć w normalnym, spokojnym i bezpiecznym kraju, w którym z biegiem czasu żyje się coraz lepiej. W jego opinii od ponad dwudziestu lat taka jest właśnie Polska.
– Wydaje mi się, że od nie wiadomo jak dawna nad ojczyzną nie ma żadnych chmur. Mamy wolność, niepodległość, bezpieczeństwo i rozwój cywilizacyjny – podkreślał w audycji "W samo południe".
Waldemar Kuczyński zauważył, że patologia w polityce polskiej trwa od pięciu, sześciu lat i wiąże się z dojściem do władzy PiS, które "nie jest partią normalnej debaty demokratycznej".
Prof. Wawrzyniec Konarski z Uniwersytetu Jagiellońskiego i Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej nie zgodził się z poglądami Waldemara Kuczyńskiego. Jego zdaniem, jak każda partia polityczna, PiS ma istotne wsparcie społeczne. Zauważył, że dużym problemem polskiej demokracji jest niska frekwencja wyborcza, co wykorzystuje partia Jarosława Kaczyńskiego.
Łukasz Perzyna z "Tygodnika Solidarność" zaznaczył, że należy się zastanowić nad tym, czy "bunt klasy średniej" z 2007 roku przeciwko PiS-owi, może się powtórzyć także i przy tych wyborach. Dodał, że nie jest pewien, czy wyborcy, wiedząc o tym, że PO niewiele dla nich zrobiła, pójdą w tym roku na wybory.
Audycję prowadził Jan Ordyński.
(pp)