– Będę proponował zarówno prezydentowi, jak i wicepremierowi Pawlakowi, aby do końca prezydencji, czyli do końca roku, nie zmieniać składu rządu, niezależnie od tego, jak oceniam poszczególnych ministrów – powiedział w wywiadzie dla "Polityki" udzielonym już po wyborach parlamentarnych Donald Tusk. – Ta koncepcja jest znana panu prezydentowi – powiedziała z kolei szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek.
Zdaniem Tadeusza Iwińskiego z SLD propozycja premiera Donalda Tuska spowodowana jest błędną decyzją podjętą przez niego trzy lata temu, o powiązaniu wyborów z prezydencją w UE.
Uważa, że nic w tej sytuacji teraz nie można zrobić i nie przywiązuje do tego większej wagi.
Andrzej Dera z PiS pytał, czy ta decyzja jest zgodna z konstytucją. Przypomniał, że stary rząd po wyborach może pozostać na swoich stanowiskach w wypadku, gdy nie dojdzie do wyboru nowego.
– Jeżeli Donald Tusk uważa, że Cezary Grabarczyk ciągle może być ministrem infrastruktury, to tylko mu pogratulować takich pomysłów na przyszłość – zauważył.
Mieczysław Kasprzak z PSL podkreślił, że w tym temacie powinni wypowiedzieć się konstytucjonaliści. Dodał, że pomysł premiera jest dobry, gdyż pozwala spokojnie realizować plany poszczególnych resortów.
– Jest to decyzja racjonalna, w szczególności jeśli weźmiemy pod uwagę światowy kryzys. Będziemy bezwzględnie dążyć do tego, żeby odtworzyć tę koalicję, gdyż ona przysłużyła się Polsce – zauważył Paweł Olszewski z PO.
Andrzej Rozenek z Ruchu Palikota przypomniał, że dzisiaj partia ta złożyła premierowi Tuskowi propozycję utworzenia rządu eksperckiego. Jego zdaniem nieprzyjęcie tej propozycji to pokazanie, że PO będzie współtworzyć przyszły rząd z PSL. Wyraził przekonanie, że mniejsze czy większe zmiany w resortach nie mają znaczenia.
Debatę prowadził Przemysław Szubartowicz.
(pp)
>>>Pełny zapis Debaty