Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Luiza Łuniewska 03.01.2012

Referendum w sprawie wieku emerytalnego

Piotr Duda (przewodniczący NSZZ "Solidarność"): O tym, że trzeba zaciskać pasa, decydują ci, którzy noszą szelki. W referendum będą mogli wypowiedzieć się wszyscy Polacy.
Piotr DudaPiotr Dudafot. Dział Informacji KK

– Zbierzemy wymagane 500 tys. podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie wydłużenia wieku emerytalnego – zapowiada Piotr Duda, przewodniczący NSZZ "Solidarność". Dodaje, że jeśli to nie pomoże, związki zawodowe sięgną po inne środki. Jego zdaniem Platforma przed wyborami oszukała część społeczeństwa. Nikt wówczas nie wspominał o drastycznych cięciach finansowych, które teraz wdraża rząd. – Wręcz odwrotnie. Minister Rostowski zapewniał, że gdy PO wygra, wszystko będzie pięknie – denerwuje się lider związkowy. Dlatego "Solidarność" chce, by Polacy się wypowiedzieli, czy chcą podwyższenia wieku emerytalnego. – Niech rządzący nie myślą, że ujdzie im to na sucho – mówi Duda. – Chcą, by ludzie pracowali do śmierci lub przechodzili na 500 zł renty – przekonuje.

Związek nie zadowoli się konsultacjami, lecz – jak mówi jego szef – oczekuje realnego dialogu. – Tymczasem komisja trójstronna od kilku miesięcy de facto nie działa. Rządzący przerzucają się stanowiskiem jej przewodniczącego – opowiada Piotr Duda. Podaje przykład Włoch, gdzie premier osobiście rozmawia ze związkami zawodowymi, choć te i tak ogłosiły strajki.

>>>Przeczytaj całą rozmowę

– W Polsce trzeba najpierw uszczelnić system zbierania składek. Ujednolicić także ich odprowadzanie. 3 mln samozatrudnionych na działalność gospodarczą powinni odprowadzać składki proporcjonalne do swoich dochodów – postuluje gość "Popołudnia z Jedynką". Jego zdaniem dyskusja powinna obejmować także system emerytur resorowych i rolniczych.

Nie przyjmuje argumentu, że cała Europa podwyższa wiek emerytalny. – W UE na tzw. umowach śmieciowych pracuje zaledwie 12 proc. ludzi, u nas już 27 proc. – mówi. Nie przekonują go zapewnienia premiera, że pracujący starsi ludzie nie zabiorą miejsc młodym. – Moim zdaniem zabiorą – mówi. Dodaje, że to z kolei będzie miało zgubny wpływ na demografię.

Rozmawiał Paweł Wojewódka.

(lu)