Około pół miliona gości będzie chciało skorzystać z bazy noclegowej. Czy dla wszystkich znajdzie się miejsce? Krzysztof Milski, prezes Polskiej Izby Hotelarstwa zapenił, że tak. - Hotelarze bardzo intensywnie przygotowywali się do EURO 2012 od samego początku, czyli od momentu, kiedy zapadała decyzja o rozgrywkach w Polsce – mówił.
Milski twierdzi, że hotele już teraz są przygotowane na przyjęcie turystów. W najlepszej sytuacji jest oczywiście Warszawa.- To, dlatego, że w stolicy jest największy kapitał – stwierdził prezes PIH. Gość Jedynki przyznał jednocześnie, że czuje pewien "niedosyt” jeśli chodzi o inwestycje w Poznaniu i We Wrocławiu. - Staramy się, aby zabezpieczyć końcówkę tych obiektów zwiększając ich standard - tłumaczył.
Co do pokusy zawyżania cen przez hotele w trakcie rozgrywek, w opinii Milskiego właściciele hoteli powinni podwyższać je w miarę rozsądku. - Przestrzegam moich kolegów, bo tak było w czasach, kiedy do Polski przyjeżdżał papież. Wtedy hotelarze podwyższali ceny w wyniku czego cały ruch turystyczny poszedł w inną stronę. I zamiast wynająć pokój w hotelu, ludzie uciekli do domów pielgrzymkowych – tłumaczył prezes Polskiej Izby Hotelarstwa.
Zdaniem analityków Polskie hotele mogą już teraz spodziewać się większego ruchu w interesie. Wiele osób zanim przyjedzie na mistrzostwa do Polski za rok, zechce wcześniej sprawdzić, dokąd jedzie i gdzie będzie nocował. Z analiz specjalistów wynika również, że zainteresowanie turystyczne Polską będzie trwało pięć lat.
Oczywiście, jeśli wszystko pójdzie dobrze i nie damy, jak to się mawia "plamy". W innym wypadku, polska turystyka będzie pokutowała za błędy podczas EURO 2012 przez 15 lat.
(mb)
Aby wysłuchać całej rozmowy oraz pozostałych informacji biznesowych, wystarczy kliknąć "Biznes" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.