Nagroda, o której wspomina gość Joanny Sławińskiej to Złote Lwy za najlepszą pierwszoplanową rolę męską za film "Chrzest" (2010). Dwa lata później doceniona została drugoplanowa rola Schuchardta w filmie "Jesteś Bogiem" .
Aktorowi brakuje jednak w kinie tego, co w teatrze jest normą - okresu przygotowawczego przed wejściem na plan. - Przed kamerą pewne rzeczy trzeba mieć gotowe, a gdzie je wypracowywać? Ja uważam, że w teatrze - powiedział w radiowej Jedynce.
Kultura w Polskim Radiu w serwisie You Tube >>>
W spektaklu "Tramwaj zwany pożądaniem" w reżyserii Bogusława Lindy Schuchardt gra Stanleya Kowalskiego. Sztuka Tennessee Williamsa stała się znana dzięki filmowej adaptacji Elii Kazana, z Vivien Leigh i Marlonem Brando w rolach głównych. Jednak już na samym początku pracy z warszawskim zespołem Linda zaapelował do aktorów o odcięcie się od wszystkich znanych wcześniej ekranizacji i interpretacji sztuki Tennessee Williamsa. - W moim przypadku wchodzą w grę wielkie nazwiska: Brando, Wilhelmi, Chyra. Gdybym miał się z nimi mierzyć i myśleć o nich, to chyba bym tego nie robił - powiedział Jedynce Tomasz Schuchardt.
Akcja sztuki rozgrywa się w klimacie końca lat 40. XX wieku w Nowym Orleanie. Pod oknami mieszkania Stelli (Paulina Gałązka) i Stanleya (Tomasz Schuchardt) codziennie przejeżdża tramwaj, który zatrzymuje się na przystanku Desire, czyli Pożądanie. Pewnego dnia wysiada z niego Blanche DuBois (Julia Kijowska), siostra Stelli. Między nią a Stanleyem rodzi się napięcie.
Kultura w radiowej Jedynce >>>
- Bogusław Linda od początku mówił, że powinniśmy skupić się na emocjach, bo to jedyne rzeczy, które się nie starzeją. Naszą siłą będzie jeśli pójdziemy tylko w nie, w taki atawizm zwierzęcy - dodał aktor.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy, którą prowadziła Joanna Sławińska.
(asz, pg)