Album "moMtyle” trafi do sklepów 9 czerwca. Nie licząc płyty "Brathanki grają Skaldów" będzie to pierwszy premierowy materiał zespołu po 11 latach przerwy. - Tak długa przerwa związana była z naszymi różnymi perypetiami. W końcu jednak doczekaliśmy się na naszą utęsknioną Agnieszkę Dyk, która jest z nami już od 5 lat, i nagraliśmy kolejną autorską płytę – tłumaczył w "Muzycznej Jedynce" Janusz Mus , akordeonista i założyciel Brathanków.
Nowa płyta Brathanków już wkrótce >>>
Perypetie, o których wspominał muzyk związane były m.in. z odejściem z zespołu Haliny Mlynkovej . Sama wokalistka powiedziała ostatnio, że stało się tak z woli reszty Brathanków, a powodem była jej ciąża. - Halina odeszła z zespołu, bo wolała robić solową karierę. Jest nam przykro, że opowiada o nas takie rzeczy. Zresztą nie po raz pierwszy. Zauważyłem taką cykliczność, że przy każdej promocji jej nowego projektu, mówi o tej ciąży. Byłoby to nielogiczne, gdybyśmy - w momencie, gdy byliśmy u szczytu sławy, a Halina była taką naszą "kurą znoszącą złote jaja", chcieli się jej pozbyć. Oczywiście życzymy Halinie, żeby się spełniała, ale dziwi nas też, że podpiera to naszą twórczością, od której w pewnym momencie się odcinała - podkreślał Janusz Mus.
Wywiady z Haliną Mlynkovą na kanale muzyczny Polskiego Radia na YouTube >>>
Piosenki, które znajdują się na płycie "moMtyle” nawiązują do wcześniejszej twórczości zespołu przez charakterystyczne brzmienie instrumentów akustycznych, takich jak akordeon, flet czy skrzypce w połączeniu z mocną, rockową sekcją rytmiczną. Na płycie nie brakuje też melodii z folkowym zaśpiewem ubranych w ciekawą aranżację. Album promuje singiel "Mamo, ja nie chcę za mąż" , który był niedawno Piosenką dnia Jedynki .
Muzyka w radiowej Jedynce >>>
W tekście tego utworu pojawiają się motyle i to właśnie do nich nawiązuje tytuł płyty. - Szukaliśmy jakiegoś zwierzątka, które od zawsze towarzyszyło naszym płytom. Stwierdziliśmy, że motyl będzie się nadawał. Jest zwiewny, ładny, kolorowy, nie gryzie i nie kopie. Trzeba było jednak coś dokleić do słowa "motyle", żeby to nie było takie oczywiste. Stąd dodatkowa literka "m", na tej samej zasadzie, co literka "h" w nazwie "Brathanki". Ponadto w słowie "moMtyle" słychać trochę ludowego zaśpiewu, który jest też obecny na tej płycie - wyjaśnił Janusz Mus.
Rozmawiał Zbigniew Zegler.
pg / asz