Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Piotr Grabka 12.06.2013

Daukszewicz: przed Opolem robił się ze mnie wrak człowieka

Choć na Festiwalu w Opolu wystąpił kilkanaście razy, za każdym razem towarzyszył mu ogromny stres. I to na długo przed wyjściem na scenę. O swoich wspomnieniach z najsłynniejszej muzycznej imprezy w Polsce mówił w Jedynce Krzysztof Daukszewicz.
Krzysztof DaukszewiczKrzysztof DaukszewiczWojciech Kusiński/PR
Posłuchaj
  • Krzysztof Daukszewicz o Festiwalu w Opolu (Muzyczna Jedynka/Jedynka)
Czytaj także

- Jestem potwornym "tremiarzem" i pamiętam, że za każdym razem, gdy jechałem do Opola, to dwa tygodnie wcześniej otwierały mi się wszystkie wrzody na dwunastnicy. Byłem wrakiem człowieka. Kiedy natomiast Opole się kończyło, następnego dnia byłem już zdrowy - wspominał znany satyryk, piosenkarz, gitarzysta i kompozytor.

Opolska Pięćdziesiątka Radiowej Jedynki - posłuchaj wspomnień gwiazd >>>

Już całkiem serio Krzysztof Daukszewicz dodawał, że Festiwal w Opolu był dla niego wielkim, niezapomnianym przeżyciem. - Tam poznałem Irenę Santor, z którą później przemierzyłem pół świata. Tam zaprzyjaźniłem się z Sołtysem Kierdziołkiem, która to przyjaźń była momentami naprawdę fascynująca. Z rzeczy, które zapamiętałem najbardziej to dzień, w którym wygrałem Opole. Był rok 1987, śpiewałem "Pralnię" i "To jest mój kraj", a także mówiłem monolog "Muzykoterapia". Po koncercie przyszedłem do hotelu Opole i postanowiłem, że odreaguję cały ten trud. Poszedłem do baru i zamówiłem dużego drinka. Obok mnie stał Boguś Łazuka. Popatrzył na tego "fikołka", którego zamówiłem i powiedział "Synu, pamiętaj tylko, żeby kac nigdy nie wyprzedził klina" - relacjonował gość "Muzycznej Jedynki".

Opole 2013 - festiwalowe relacje Jedynki >>>

Rozmawiała Iza Żukowska.

pg