Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Andrzej Gralewski 21.02.2014

Na wody Antarktydy pod żaglami

Polscy żeglarze szykują się do wyprawy, jakiej nikt jeszcze nie podjął. Chcą popłynąć jachtem najdalej na południe jak tylko się da, do wybrzeży Antarktydy od strony Morza Rossa.
Stado pingwinów na AntarktydzieStado pingwinów na AntarktydzieWikipedia

Pomysł popłynięcia na Morze Rossa, które najbardziej wcina się w kontynent antarktyczny i schodzi najbardziej na południe chodził żeglarzom po głowie już od wielu lat. Jacht "Selma" na Antarktydę pływa od ośmiu lat, więc jego załoga nabrała w trakcie tych lat doświadczenia. Wcześniej pływali na północ, na Spitzbergen i Grenlandię.

Nagrobek
Nagrobek Ernesta Shackletona w Grytviken na Atarktydzie

Morze Rossa jest najzimniejszym morzem świata. - Jak przychodzą wiatry od lodowca szelfowego, to temperatura latem spada do minus 10-20 stopni - mówią Krzysztof Jasica i Piotr Kuźniar, czyli część załogi jachtu "Selma". Prędkość takich wiatrów dochodzi do 200 kilometrów na godzinę. Na lądzie taki wiatr zrywa dachy. Do tego dochodzą ruchome góry i kry lodowe, a ponadto bardzo krótkie okno pogodowe. Tylko wtedy można wpłynąć i wypłynąć bezpiecznie, bo w tym czasie morze rozmarza. A bywają lata, że morze nie rozmarza w ogóle i z tym też trzeba się liczyć.

Wcześniejsze audycje z cyklu "Reszta świata" >>>
Podróżnicy chcą powtórzyć wyczyn Ernesta Shackletona, który na początku XX wieku chciał dokonać trawersu Antarktydy i przejść kontynent od Morza Weddella do Morza Rossa.
Posłuchaj, jak przebiegają przygotowania do wyprawy i w jaki sposób żeglarze zamierzają atakować swój cel.
Rozmawiał Tomasz Michniewicz.

(ag/pg)

W audycji również telefon na koniec świata. W tym przypadku na wyspę Phuket w Tajlandii.

"Reszta świata" w każdy piątek między godz. 9 i 10.