- Nie ma pojęcia bezpiecznych gór ani latem ani zimą - mówi naczelnik bieszczadzkiej grupy GOPR Grzegorz Chudzik. Bieszczady wydają nam się bardzo łagodne. Jednak występuje tam bardzo duże zagrożenie lawinowe (po Tatrach i Karkonoszach). Dodatkowo czasy podane na słupach PTTK nie są adekwatne w zimie. A natura nie wybacza błędów.
Tylko policja może lokalizować ludzi przez komórki, ale nawet to nie jest precyzyjne. Dlatego najlepiej w góry wychodzić zaopatrzonym w sprawnie działający system GPS (również taki w telefonie komórkowym). Zawsze trzeba też być świadomym własnych ograniczeń.
Nawet jeśli masz komórkę to nie zawsze dodzwonisz się po pomoc. - Niestety nie jest tak, że 100% terenu Tatr pokryte jest zasięgiem sieci komórkowych - ubolewa Jakub Hornowski, ratownik dyżurny TOPR.
Idąc w góry należy zabrać telefon komórkowy i pozostawić tzw. godzinę alarmową (metoda jaskiniowców). Chodzi o to, żeby przed wyjściem w góry poinformować kogoś kto się tam nie wybiera gdzie idziemy i o której godzinie mniej więcej zamierzamy wrócić.
Więcej w rozmowie Romana Czejarka.
et