Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Dorota Cała 27.10.2010

Warszawa i emisja dwutlenku węgla

Termomodernizacja budynków, transport publiczny, oszczędność energii - w ten sposób Warszawa chce zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych. Jednak stolicy daleko jeszcze do osiągnięcia tych celów w porównaniu z innymi dużymi europejskimi miastami.
Warszawa i emisja dwutlenku węgla

Termomodernizacja budynków, transport publiczny, oszczędność energii - w ten sposób Warszawa chce zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych. Jednak stolicy daleko jeszcze do osiągnięcia tych celów w porównaniu z innymi dużymi europejskimi miastami. Agnieszka Jas:

Kilkanaście lat. Tyle czasu potrzebujemy, żeby dogonić kraje, w których ochrona środowiska to priorytet. Warszawie daleko jeszcze chociażby do Sztokholmu, stolicy Szwecji. Przeciętny warszawiak emituje sześć ton dwutlenku węgla rocznie.

Andrzej Kassenberg z Instytutu na Rzecz Ekorozwoju: - Warszawa sobie postawiła za cel, że do 2020 roku ograniczy o dwadzieścia procent emisję gazów cieplarnianych w stosunku do 2005. Nie jest to tylko zobowiązanie własne, ale jest ono również podpisane w ramach porozumienia burmistrzów miast Unii Europejskiej.

W celu redukcji emisji o dwadzieścia procent potrzebny jest plan, przygotowywany właśnie przez warszawskich urzędników. Jednak na planie się nie kończy.

Leszek Drogosz z warszawskiego magistratu: - Powstają bardzo ambitne pomysły. Hasło ogólne brzmi: niskoemisyjna dzielnica w Warszawie. To jest coś, co po raz pierwszy widzieliśmy w Sztokholmie. Mówiąc w skrócie, wyobraźmy sobie obszar, w którym mieszka około sześć tysięcy ludzi w ogóle nieużywających samochodów. To jest pytanie, czy dzisiaj w Warszawie jest tyle rodzin, które zdecydowałyby się na życie w taki sposób, że funkcjonują tylko i wyłącznie przemieszczając się transportem publicznym, rowerami, podróżują pieszo.

Zamiast stawiać pytania, pomyślmy o tym, co jest bardziej realne.

Leszek Drogosz: - Przykładowo jest to kwestia wykorzystania wszelkiego rodzaju biopaliw, zarówno do bezpośredniego przetworzenia w energię, czyli do produkcji energii elektrycznej i ciepła, jak również do wykorzystania tego na cele paliwa do pojazdów chociażby w komunikacji miejskiej. To jest temat, który, myślę, że naprawdę właśnie w momencie, kiedy będziemy mieli w rękach odpady może się bardzo dobrze w Polsce rozwijać. Wykorzystywanie biogazu, uszlachetnianie go i używanie do napędu pojazdów.

Jednak gaz uzyskiwany z odpadów można zastosować także do produkcji energii. Taką technologię stosuje duńska firma na składowisku w Łubnie pod Warszawą – mówi jej przedstawiciel Henrik Hjortholm.

Henrik Hjortholm: - Produkujemy w tej chwili około dwa i pół megawata na godzinę. Całe miasto Góra Kalwaria jest zasilane przez naszą energię, dwadzieścia pięć tysięcy ludzi.

Mówimy o dużych inwestycjach i przedsięwzięciach, tymczasem zaczynać powinniśmy we własnych domach. Dla Duńczyków ochrona środowiska to priorytet.

Henrik Hjortholm: - Proste zasady należy mieć w domu. Odkręca się kran, moczy szczotkę do zębów, zakręca kran, myje zęby, dopiero potem znów odkręca się go. W Polsce kran pozostaje odkręcony cały czas i woda płynie. To jest prosta sprawa.

Niby prosta, a jednak dla nas nie zawsze. Zdaniem Andrzeja Kassenberga Polsce brakuje wytrwałości w działaniu.

Andrzej Kassenberg: - Jeżeli dziś, w sensie że niedawno, Dania postawiła sobie, że w roku 2050 nie będzie korzystać z paliw kopalnych, czyli sto procent z energetyki odnawialnej, to przez czterdzieści lat będą konsekwentnie realizować tę politykę. Nam brakuje konsekwencji i dalekosiężnej polityki.

Przypomnijmy, że do 2020 roku Polska musi spełnić wymagania Unii Europejskiej „trzy razy dwadzieścia”, czyli o dwadzieścia procent ograniczyć emisję dwutlenku węgla, o tyle samo zwiększyć efektywność energetyczną i udział źródeł odnawialnych w bilansie energetycznym.

27-10-2010 06:24 3'32