Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Dorota Cała 10.11.2010

Ekoinwestycje na Lubelszczyźnie

Północna część Lubelszczyzny to doskonałe tereny na prowadzenie ekoinwestycji. Naturalne potencjały jak: łąki oraz odpady z produkcji i ferm hodowlanych mogą posłużyć do produkcji biogazu, a wartka rzeka i słońce do wytworzenia ekologicznej energii.

Północna część Lubelszczyzny to zdaniem specjalistów dobre tereny na prowadzenie ekoinwestycji. Przekonali się o tym już niektórzy przedsiębiorcy. Coraz bardziej inwestować w odnawialne źródła energii chcą też samorządowcy oraz rolnicy działający na terenie Lubelszczyzny. Małgorzata Tymicka zebrała opinie lubelskich rolników-przedsiębiorców i samorządowców:

Henryk Szych, dyrektor Biura Planowania Przestrzennego w Lublinie: - Północna część województwa posiada naturalne potencjały do wykorzystania w celu produkcji biogazu. Mamy kilkaset hektarów niekoszonych łąk ulegających degradacji. To wystarczy uzupełnić innymi substratami, takimi jak odpady z produkcji, przetwórstwa rolno-spożywczego i ferm hodowlanych.

Na terenie północnej części Lubelszczyzny jest wielu przedsiębiorców zainteresowanych ekoinwestycjami. Zdzisław Tkaczuk z miejscowości Wisznice zamierza wybudować elektrownię wodną.

Zdzisław Tkaczuk: - Mam pod nosem rzekę, a źródła odnawialne, na przykład biogazy, dla ludzi, którzy nie są w tak szczęśliwym położeniu jak ja, mają perspektywy inne, może bardziej nęcące. Przez ten czas teoretycznie mam rozwiązany problem zamarzania rzeki. Wiem, co zrobić, żeby cieg szedł bez przerwy przez całą zimę i aby nie zamarzła.

Co trzeba zrobić?

Zdzisław Tkaczuk: - Przyśpieszyć prąd w tym miejscu, zrobić małe zwężenie i już. Dla mieszkańców Wisznic to jest oczywiste. Wszyscy przechodzący przez most, który biegnie z centrum na Wygodę, nigdy nie widzieli, by tam rzeka zamarzła. W tym miejscu leżą kamienie, powodujące drobną tamę i przyśpieszenie jej biegu. Przy mrozach do trzydziestu stopni do kilkunastu metrów rzeka jest nieskuta lodem. W dalszej części będzie skuta przez całą zimę.

Kto zaopatrywałby się w energię od pana?

Zdzisław Tkaczuk: - Ja przede wszystkim, ale także moja rodzina mieszkająca po sąsiedzku na Wygodzie. Widzę możliwość wykorzystania tego w szklarni i do ogrzewania. Dysponując taką energią, pomysłów można mieć wiele.

Jeżeli już jest mowa o gminie Wisznice, to kilkadziesiąt osób zdecydowało się na założenie kolektorów. Projekt realizowany był przy wsparciu urzędu gminy.

- Zdecydowałem się, ponieważ z obserwacji i z rozmów z innymi użytkownikami wynika, że jest to inwestycja opłacalna i w pełni uzasadniona. Przy kwocie w przypadku Wisznic tysiąca ośmiuset złotych dofinansowania z pieniędzy unijnych.

Specjaliści zachęcają do budowania biogazowi na terenach północnej części Lubelszczyzny.

Henryk Szych: - Ze względu na wiele uwarunkowań powinniśmy być zainteresowani budową biogazowi niewielkich, do pół megawata. Wtedy mniej obciążamy naszą infrastrukturę transportową, a dostawa substratów może być dokonana w małym promieniu. To są bardzo kosztowne inwestycje, liczone w milionach złotych. Jeżeli dokładnie zidentyfikujemy posiadane potencjały, to w następnym okresie wsparcia będzie możliwe uzyskanie dotacji na wyzwolenie własnych potencjałów.

Sławomir Sosnowski, Wicemarszałek Województwa Lubelskiego: - Zależy mi na tym, aby źródła energii odnawialnej były nośnikiem dodatkowych dochodów dla wielu gospodarstw i wielu ludzi mieszkających na obszarach wiejskich. Chodzi o to, żeby dać dodatkowe źródło utrzymania jak największej liczbie osób i spowodować wzrost przychodów z gospodarstw.

10-11-2010 06:24 3'36