W Europie jeden na sześć gatunków zwierząt zagrożony jest wyginięciem, a gdyby np. wyginęły pszczoły musielibyśmy zapłacić miliony. Wymieranie zwierząt ma katastrofalny wpływ na gospodarkę, rolnictwo oraz inne aspekty naszego życia. Dlatego rok 2010 Komisja Europejska ogłosiła Rokiem Różnorodności Biologicznej.
Dziś w Warszawie zainaugurowano obchody święta bioróżnorodności. Czym jest bioróżnorodność i co na jej temat wiemy sprawdzała Alicja Dusza:
- Nie mam pojęcia, co to jest.
Andrzej Weigle z Narodowej Fundacji Ochrony Środowiska: - Bioróżnorodność to cała przyroda, która nas otacza, we wszystkich formach jej organizacji. Różnorodność gatunku, ale także różnorodność wewnątrzgatunkowa, czyli genetyczna zmienność, również różnorodność zbiorowisk, siedlisk, krajobrazu. Powinniśmy to chronić.
Anna Kalinowska z Uniwersyteckiego Centrum Badań nad Środowiskiem Przyrodniczym: - Zależymy od różnorodności całkowicie: wszystko co jemy to jest wytwór właśnie różnorodności biologicznej roślin, zwierząt, to w co się ubieramy to w większości też bawełna, wełna, czyli twory żywego świata. Gdyby nie zapylające owady nawet nie mielibyśmy co marzyć o owocach.
Radosław Miko – dyrektor Komisji Europejskiej ds. Środowiska: - Należałoby w naszym krajobrazie zostawić miejsce dla przyrody, ponieważ ona nie może istnieć, kiedy jest ściśnięta. Potrzebna jest rozsądna gospodarka ziemią, ale chodzi nie tylko o rolnictwo, ale też o leśnictwo. Oczywistym jest fakt, że ludzie muszą produkować żywność, żeby się wyżywić, ale warto też zwrócić uwagę na bioróżnorodność.
Czy nie jest tak, że ludzie są egoistami i interesuje ich tylko ich gatunek?
Andrzej Weigle: - Myślę, że tak. Najlepszym przykładem jest kwestia spalarni śmieci. W momencie, gdy pojawi się pomysł, że ma powstać spalarnia, wszyscy protestują, ale ci sami ludzie śmieci palą w swoich piecach. Gdzie tu logika, gdzie sens. Albo jesteśmy proekologiczni i wymagamy tego od siebie, albo jesteśmy egoistami, tzn. inni mają chronić, ale my nie.